Jak zawsze po próbie podniesienia ręki na świętą władzę nowodworską, przedstawiciele owej władzy lecą do prokuratury i na policję z oskarżeniami, że się na nich zamachnięto. Co prawda próba obalenia władz samorządowych metodami demokratycznymi nie doczekała się jeszcze odpowiedniego artykułu w KK, więc władza uskarża się na zniesławianie. W tej chwili prowadzonych jest co najmniej kilka postępowań w sprawie zniesławienia, zgłoszonych między innymi przez Mikuszewskiego, Rutkowską i Dąbrowskiego.
Jednym ze skutków prowadzonych postępowań są zeznania osób powoływanych na świadków. Osoby, które należy przetrzepać wskazują usłużnie w.w urzędnicy i pracownicy (przynajmniej tak twierdzi policja). Jednym ze skutków przesłuchań jest to, że do protokołu trafiają między innymi zeznania na temat tego co się odpierdala w ZWiKu - między innymi przypadków quasi niewolnictwa. Chodzi np. o bezpłatne zatrudnianie pracowników do prac wykonywanych na prywatnych nieruchomościach Dąbrowskiego i Bydoń, o czym parę razy pisaliśmy na forum. Ciekawe czy w związku z wejściem w posiadanie tego rodzaju wiedzy, miejscowa policja złoży zawiadomienie o łamaniu prawa w ZWiKu?
Od razu napiszę, że wątpię. Sam byłem wzywany na świadka w sprawie znieważenia Dąbrowskiego i Rutkowskiej. Przyznam, że dziwnie się czułem będąc przesłuchiwanym przez policjanta otoczonego gadżetami ze ZWiKu. Rozumiem, że psiapsianie się miejscowej policji z Dąbrowskim i przyjmowanie podarków, w żaden sposób nie wpływa na obiektywność prowadzonego postępowania?