Wyższe czynsze dzierżawne

[sierotka marysia]

No i sprawa się rypła. Nowa-stara władza musi zapchać dziurawy budżet. Oczywiście koszty tego przedsięwzięcia poniosą mieszkańcy Nowego Dworu Maz. I to bez różnicy, czy są właścicielami nieruchomości, czy też jej dzierżawcami. Zrobią to jedynie bezpośrednio lub pośrednio, np. poprzez spółdzielnię mieszkaniową. Od wyższej wartości władza pobierze haracz w postaci podatków. Sposób jest stary, jak świat. Jeśli władza ma kłopoty finansowe to przecież nie odejmie sobie od ust. Już dawno Urban powiedział: rząd się wyżywi. Sposobów jest wiele. Nowodworscy włodarze wybrali najprostszy. Podnoszą wartość ziemi i niech ktoś im zarzuci, że chcą źle dla swoich podopiecznych. Przecież w razie sprzedaży wartość nieruchomości będzie większa. Pamiętać jednak trzeba, że wartość czegokolwiek jest taka, jaką chce zapłacić nabywca, No chyba, że są specjalne atrakcje, a tych w Nowym Dworze Maz. coraz więcej. Między innymi rozbudowująca się asfaltownia i inne przedsiębiorstwa mogące popsuć środowisko. Tylko, że te atrakcje, raczej zmniejszają wartość nieruchomości, a nie je podwyższają.
Niedawno mieszkańcy wybrali starego-nowego burmistrza J. Kowalskiego na następną kadencję. Z tego wnioskuję, że Nowodworzanie, chyba są masochistami. Bo tylko masochista wybiera człowieka, który zaraz po wyborze, sięga mu do coraz bardziej pustych kieszeni. No cóż, ale jak ktoś lubi, to na to nie ma rady.

[rather]

Kowalski wie co robi. Po pierwsze jak mu się rozjedzie budżet to za długo nie porządzi - szuka więc kasy za wszelką cenę. Po drugie podnosi teraz, bo to najlepszy moment - nie ma w najbliższym czasie żadnych wyborów. A po trzecie - na pamięć wyborców bym nie liczył. Większość ludzi nie dostrzega i nie rozumie związków przyczynowo skutkowych pomiędzy burmistrzem i wyższymi podatkami, a nawet jak rozumie, to za dwa miesiące niczego nie będzie pamiętała. A za cztery lata pójdą i znowu bezmyślnie zagłosują, bo mają przecież do tego prawo. Demokrację mamy, proszę państwa

[innova]

pytanie jakimi złotymi środkami ekipa załata leje powstałe wskutek potrzeby płacenia odszkodowań i kar z chwilą, gdy zacznie się okres rozliczeń Gminy z nieprawidłowości w "dziwnych postępowaniach przetargowych"

skąd te środki będą to już można się domyślać...tylko jakimi metodami "wydarte"

[rather]

skąd te środki będą to już można się domyślać...

Z kolejnego kredytu?

Znając zdolności miejscowych urzędników w pozyskiwaniu środków przewidzieć można kilka metod działania:
- podnoszenie kolejnych podatków
- sprzedaż gruntów - bez ładu, składu i zwracania uwagi na uzyskiwaną cenę
- a może zakup kolejnych fotoradarów i ciągnięcie kasy z mandatów? Hmm, policzmy - w tej chwili z 2 fotoradarów chcą uzyskać 400.000zł. Stosując zasady lokalnej, nowodworskiej ekonomii geograficznej (albo geografii ekonomicznej) można przyjąć, że z 20 fotoradarów dostaniemy 4.000.000zł. Idąc dalej w tym kierunku 200 fotoradarów stojących na przelotowych trasach co 100m zapewni naszej wspaniałej gminie przychody rzędu 40.000.000zł. A stawiając fotoradary gęściej możemy dojść do budżetu na poziomie Warszawy. Zakup urządzeń proponuję sfinansować kolejnym kredytem na 10mln złotych - pieniądze zwrócą się na pewno, podobnie jak te wydane na wcześniejsze inwestycje...

[mieszkaniec_OM]

Przesadzacie z tymi fotoradami. Liczą się też oszczędności w mniejszej liczby wypadków i rannych bądź zabitych. A jak bedzie pełno fotoradarow moż się ludzie nauczą przepisowo jeździć.

[nova]

Nie oszukujmy się. Ludzie nie nauczą się dobrze jeździć z powodu fotoradarów. Umiejętność jazdy samochodem nie ma nic wspólnego z kodeksem drogowym.

[mieszkaniec_OM]

Ale przepisowo sie nauczą. Wiem, że metoda kija to nie najlepszy wychowawca, ale jaki inny sposób proponujecie, żeby ludzie uświadomili sobie, że po mieście w miarę bezpieczna prędkość to 50km/h ?
Większość wypadkow drogowych i to te najtragiczniejsze, niestety spowodowana jest nadmierną prędkością.
Nawet jazda o 10-20 km/h szybsza wydłuża znacznie drogę hamowania.
http://www.ratowniczy.pl/index.php?id=132&id2=103

[admin]

najważniejsze w tym wszystkim to: rozwaga + dobre opony i amortyzatory.
jak ktoś jeździ na chinolach, to potem zatrzymuje się na innym samochodzie... tak samo, jak nie myśli. moim zdaniem nie powinno być ograniczeń w postaci fotoradarów, wiadomo po co one są stawiane, o czym było w powyższych postach. dziury w jezdni wystarczająco ograniczają możliwości jazdy...

[nova]

Najważniejsze w tym wszystkim to logiczne myślenie i kultura osobista, a szczególnie kultura jazdy. A tego nie uczy ani kodeks drogowy, ani faceci z radarami. Karanie nikogo niczego nie nauczy, a raczej wręcz przeciwnie.

[rather]

Jakby Kowalskiemu zależało na bezpieczeństwie to by zrobił progi zwalniające na osiedlowych drogach. A tak to na jednej z sesji RM powiedział wprost, że nie będzie progów na planowanej nowej ulicy Berlinga, bo to spowolni ruch . Będą za to fotoradary stawiane od czasu do czasu, bo to jest równie skuteczne w ograniczaniu prędkości. Takie wypowiedzi niestety nie świadczą zbyt dobrze o inteligencji osoby, która je wygłasza...

[sierotka marysia]

Są inne sposoby zapchania dziury budżetowej. Ostatnio można było przeczytać w gazecie, że władze miasta zamierzają przeznaczyć ponad 15 milionów na udziały w spółce Lotnisko Modlin. Już dawno dotarła do mnie wiadomość, w którą nie wierzyłam do końca lecz teraz zaczynam się zastanawiać, ile jest w niej prawdy. Zwłaszcza, kiedy zastanawia mnie skąd zadłużone na ok. 35 mln. miasto, przy dodatkowych, milionowych kosztach, takich, jak milionowa naprawa błędu w przypadku basenu, czy milionowa rekonstrukcja parku, weźmie pieniądze na udziały. Tym bardziej, że w Powiecie, WND wypowiedziało wojnę PSL i przez to, raczej nie mogą liczyć na wsparcie z Urzędu Mazowieckiego. Otóż sprawa miała polegać na tym, że lotnisko jest własnością miasta Nowy Dwór Maz. Na lotnisku rośnie wiele drzew, z których każde ma swoją wartość. Kiedy policzy się drzewa i pomnoży przez jednostkową wartość, da to wartości milionowe. Miasto przekazuje, aportem teren wraz z drzewami spółce. Cała sprawa miała polegać na tym, że miasto oferuje spółce ponad 15 mln zł, a de facto wartość ta będzie zapisana tylko na papierze. Ciekawa jestem tylko z jakiego konta. Biorąc jednak pod uwagę wiele przypadków podobnych, które wskazują na wirtualną księgowość prowadzoną w urzędach, ba słyszałam również o podpowiedziach urzędników RIO, która teoretycznie powinna stać na straży prawidłowej gospodarki finansowej w administracji, jak należy dostosować prawo do rzeczywistości, mogę dopuścić taką ewentualność. Byłoby to jednak swoiste pranie "brudnych pieniędzy" lub drenaż publicznej kasy. No, ale czy nie jest to możliwe w mieście, gdzie ludzie, co do których było wiele zastrzeżeń otrzymali tak wielkie zaufanie publiczne? Aby sprawdzić, należałoby wystąpić z wnioskiem o informacje publiczne na temat finansowania udziałów przez budżet miasta.

[rather]

W sumie do zapłacenia w tej chwili jest już tylko 11 milionów, bo reszta poszła wcześniej - tak przynajmniej pisze Gazeta Nowodworska. Jeśli chodzi o celowość tego wydatku, to jest jak najbardziej uzasadniona. W tej chwili oznacza miejsce w radzie nadzorczej dla jednego z wiceburmistrzów, a w przyszłości bliżej nieokreśloną ilość miejsc we władzach spółki dla kolegów i znajomych. Do tego dostęp do zamówień na usługi zlecane przez potężny podmiot, który większość zadań będzie realizował przez firmy zewnętrzne. A za dostęp do takich lodów warto zapłacić nie ze swoich pieniędzy nie tylko 15 milionów, ale znacznie więcej.

Burmistrz nie ma problemu z wydawaniem publicznej kasy na wynagrodzenia dla znajomych. Dobrym przykładem jest ZEC, którego prezes w ciągu 4 lat poprzedniej kadencji miał podnoszone co roku zarobki. W tym czasie jego uposażenie wzrosło dwukrotnie - wszystko w ramach troski o dostatni byt kolegów...

[Nowa11]

Sama jestem kierowcą od 18 lat( bez wypadków) i znam przepisy o ruchu drogowym.
Ale jak jest ładna pogoda lub się spieszę chętnie wciskam gazu.
Niejednokrotnie zwalniam na myśl o fotoradarze.
Rzadko, kto z młodych ludzi myśli o konsekwencjach.
Zanim nauczą się odpowiedzialności na drodze, dobrym hamulcem jest fotoradar
Uważam, że jest ich za mało.
Chyba sami przyznacie, że na myśl o fotoradarze każdy zwalania. Najważniejsze jest bezpieczeństwo
Pozdrawiam

[rather]

50% kierowców zwalania widząc znak ograniczenia prędkości. 40% zwalnia na myśl o fotoradarze, a 10% jest na tyle bezmyślne, że nie zwalania w żadnych warunkach. Dlatego na Wojska Polskiego na Osiedlu są kolesie, którzy potrafią rozpędzić się do 100km/h. Na takich debili nie działa niestety nic, poza progami zwalniającymi. Kiedyś takie progi były i dosyć skutecznie ograniczały prędkość na tej osiedlowej drodze. Po remoncie zostały zlikwidowane, a na pytanie "dlaczego?" dostałem z UM jakieś mętne tłumaczenia.

Na całym świecie przebudowuje się drogi osiedlowe w taki sposób, żeby wymuszały wolniejszą jazdę - budując ronda, łuki, zwężenia, progi zwalniające itp. Tylko u nas podejmuje się pseudodziałania polegające na postawieniu fotoradaru raz w miesiącu. Ciekawe zresztą dlaczego w niektórych miejscach progi są - na przykład na Sadowej albo przy szkole na Osiedlu?