przez rather » 27 Maj 2011, 12:22
Mamy kolejne sprostowanie. Wiceburmistrz Gereluk nie ma domu na Dębince, ma go za to wiceburmistrz Mikuszewski (ciekawe w takim razie czy to między innymi od niego miasto kupiło działkę pod ulicę, która ma biec przez osiedle?). Jacek Gereluk ma za to mieszkanie w Twierdzy, które dostał jeszcze w latach 90 i we własnym zakresie wyremontował. OK - przyjmuję te wyjaśnienia, pytanie tylko czy przyjmą je mieszkańcy, którzy zarabiają na przykład 50.000zł rocznie i nie mają co liczyć na mieszkanie komunalne, tylko muszą brać komercyjny kredyt i spłacać go na normalnych zasadach? Bo nikt im raczej nie da mieszkania za friko i do tego pracy na miejscu, gdzie mogliby zarobić może nie 200 tysięcy, ale przynajmniej 100 tysięcy rocznie.
Dodatkowo dwie refleksje przy tej okazji się nasuwają. Pierwsza dotyczy samego odnoszenia się do wpisów na forum. Ciekawi mnie dziwna niechęć lokalnych samorządowców do jakiejkolwiek dyskusji z mieszkańcami - chociażby poprzez forum. A już zupełnie nie rozumiem niechęci do prostowania wpisów, które mijają się z prawdą.
Druga refleksja dotyczy mojej skromnej osoby. To, że jestem najbardziej aktywnym użytkownikiem i jednym z moderatorów nie oznacza, że w jakikolwiek sposób mam wpływ na to co się na forum dzieje. Może jedynie przez moderację wpisów, ale tylko takich, które są niezgodne z regulaminem. Nie wnikam czy to co ktoś pisze jest prawdą czy nie, bo po prostu nie mam możliwości weryfikacji. Każdy użytkownik odpowiada za informacje, które podaje i każda osoba, która założy konto na forum może się do tych wpisów donieść. Jeśli nikt kto jest opisywany nie zadaje sobie trudu, żeby wejść na forum i polemizować z niezgodnymi z prawdą wypowiedziami - to jego zmartwienie. Proszę jednak nie nagabywać mnie o usuwanie wpisów, bo nie na tym polega prowadzenie dyskusji na forum.
Zastanawia mnie też to święte oburzenie na wpisy i troska o to, żeby forum novidvor trzymało poziom, a użytkownicy postępowali zgodnie z przyjętymi normami obyczajowymi. Szkoda tylko, że kiedy na forum miejskim w czasie kampanii wyborczej urzędnicy miejscy wraz z wybranymi członkami rodzin i znajomymi urządzili na mnie nagonkę to nikomu to nie przeszkadzało. Pamiętamy kilku trolli, którzy nie mieli zahamowań z czymś takim jak poziom dyskusji, straszenie i osobiste wycieczki na niskim poziomie. I wtedy jakoś ani obecny radny powiatowy ani żona wysokiego urzędnika samorządowego nie mieli problemu z tym, że pisze się o kimś nieprawdę albo ubliża mu w jakiś mało przyjemny sposób. Ale rozumiem, że kampania uświęca środki...