Nowy Dwór Mazowiecki - Forum

Poruszyłeś bardzo ciekawy i zarazem kontrowersyjny temat. W Nowym Dworze podobnie jaki i w wielu miastach i miasteczkach nie opłakiwano ludności żydowskiej, niechęć i obrzydzenie to typowe zachowanie, które towarzyszyło Polakom patrzącym na niedole ludności żydowskiej, niektórzy poczuli ulgę, kiedy Żydzi "opuszczali" Nowy Dwór ( oczywiście byli też ci , którym ich los nie był obojętny)
Jeżeli chodzi o majątki ludności żydowskiej, kto się wzbogacił? ...... to myślę, że tego już się nie dowiemy, tylko bardzo sędziwi mieszkańcy mogą cokolwiek wiedzieć.....ale komu jest potrzebna ta wiedza......
Antysemityzm w Polsce to bardzo drażliwy temat, a to co opisuje pan Gross w swoich książkach jest przerażające i nieludzkie. Chce wierzyć, że przesadził, że były to sporadyczne sytuacje......

Nie wiem,czy przesadził.Wystarczy przeczytać choćby akta z Jedwabnego,to tylko jakieś chore umysły mogły wymyśleć i zrobić.Ja słyszałam o rodzinie żydowskiej,która w 68r została zmuszona do opuszczenia swojego domu i miasta.

Myślę, że mamy dużo na sumieniu. Większość na prawicy i z kościelnej strony nie chcą o tym nawet słyszeć malując Polaków z czasów wojny jako nieskazitelnie czystych moralnie i bogobojnych, prostolinijnych i uczciwych ludzi. Tacy będą zawsze z maniakalnym uporem używać listka figowego jakim są Sprawiedliwi wśród Narodów Świata by sprawę zakrzyczeć.

Zebżydowski napisał(a):Myślę, że mamy dużo na sumieniu. Większość na prawicy i z kościelnej strony nie chcą o tym nawet słyszeć malując Polaków z czasów wojny jako nieskazitelnie czystych moralnie i bogobojnych, prostolinijnych i uczciwych ludzi. Tacy będą zawsze z maniakalnym uporem używać listka figowego jakim są Sprawiedliwi wśród Narodów Świata by sprawę zakrzyczeć.

Zeb,nie sądz wszystkich Polaków jedną miarą,bo więcej było takich,którzy Żydów ratowali,aniżeli antysemitów. A takich,co wydawali ich Niemcom,to nazywano"szmalcownikami" i przykładnie likwidowano.

Yogi napisał(a):Zeb,nie sądz wszystkich Polaków jedną miarą,bo więcej było takich,którzy Żydów ratowali,aniżeli antysemitów. A takich,co wydawali ich Niemcom,to nazywano"szmalcownikami" i przykładnie likwidowano.

Obawiam się, że nie piszesz prawdy. Dosłownie kilka dni temu czytałem wypowiedź historyka, który wyraźnie stwierdził, że Polacy uratowali 20-30 tysięcy Żydów (a część nie bezinteresownie, lecz za pieniądze), zaś z rąk polskich albo z powodu donosu zginęło 100 tysięcy. Takie są fakty. A co do tych szmalcowników, to też należałoby podać dokładną liczę tych zlikwidowanych przez podziemie, bo z tego co wiem, nie było tych wyroków tak wiele.

Mnie też wkurza, kiedy obarcza się Polaków niemal wyłączną odpowiedzialnością za holocaust (co z Niemcami?), ale należy się trzymać faktów. A relację Żydów z okresu ukrywania się w czasie okupacji są jednak okropne. Oni bali się nas, Polaków, naszej żądzy obłowienia się na Żydach.

Podziemie ustanowiło karę śmierci za szmalcownictwo dopiero wiosną 1943 roku już po powstaniu w gettcie. Szmalcownicy w latach 1939-43 byli bezkarni. Pierwsze wyroki AK zaczęła wykonywać jesienią 1943 na tych szmalcownikach, którzy donosili na gestapo nie tylko na Żydów.
Polski Sprawiedliwy ukrywający Żydów bał się nie Niemców, lecz swoich sąsiadów. Po wojnie bał się, by sąsiedztwo nie dowiedziało się, że takiego człowieka ukrywał.
Oglądałem film Agnieszki Holland i czytałem „W ciemności” – historia grupy Żydów którym pomagał lwowski batiar Socha, ukrywających się w kanałach Lwowa. Jedna z uratowanych osób wspomina, iż na pogrzebie Sochy (zginął on tragicznie pod kołami sowieckiej ciężarówki) słyszał takie zdanie: „to kara boska za to, że ukrywał Żydów”.

W Kielcach w lipcu 1946 zamordowano Bogu ducha winnych ludzi.
W tzw. akcjach wagonowych zginęło w tym czasie kolejnych 200 osób. To, z jakich powodów ich mordowano wymyka się każdej racjonalnej ocenie. Krótko można powiedzieć: morderca a właściwie mordercy, wyzbyci byli wyrzutów sumienia z racji swojego światoplągu, nazwijmy to tak. Katolickiego niestety.
Ocaleni Żydzi którzy powrócili do Polski zaczęli z niej w 1946 masowo wyjeżdżać. Bali się nas, Polaków.

W Palestynie w lipcu 2013 r. zamordowano Bogu ducha winnych ludzi.
W tzw. akcjach odwetowych zginęło w tym czasie kolejnych 200 osób. To, z jakich powodów ich mordowano wymyka się każdej racjonalnej ocenie. Krótko można powiedzieć: morderca a właściwie mordercy, wyzbyci byli wyrzutów sumienia z racji swojego światopoglądu, nazwijmy to tak, judaistycznego niestety.
Ocaleni Palestyńczycy zaczęli ze Strefy Gazy masowo wyjeżdżać. Bali się kolejnych izraelskich ataków.


Apel do Zebżydowski:
Człowieku, przestań jątrzyć. Wklejasz nie wiadomo po co, zdjęcia zabitych z Kielc. Ja tylko przerobiłem nieznacznie Twoją wypowiedź i wkleiłem zdjęcia zabitych przez Żydów Palestyńczyków.
Każdy ma swoje winy. Żydzi też.
Zapisz się na forum Wyborczej i tam się napawaj takimi tekstami. Tam przepraszają za wszystko, za to że żyją, ze są Polakami itd. Przestań już, bo Twoje intencje są mocno wątpliwe.

Lepiej wrócić do tematu. Jak ktoś ma info na temat getta w NDM to niech pisze. Jak się zacznie ogólna dyskusja o polskim antysemityzmie i żydowskim antypolonizmie to będzie fatalnie. Do rzeczy.

Stosunek Polaków do Żydów na przestrzeni ostatnich stu lat jest sprawą niezwykle złożoną. Nie można tej problematyki traktować w sposób czarno - biały. Ten post stara się zaszczepić w nas - trzecim pokoleniu tezę która ma na celu udowodnienie czy Polacy rzucali kamieniami w maszerujących Żydów czy też nie. Nie wiem jak było naprawdę w naszym mieście ale przypuszczam, że było jak wszędzie. Pewne środowiska skrzywdzone przez tę nację, czasem poszczególni ludzie pewnie w jakiś sposób wyrażali swoje zadowolenie. Pamiętajmy, że w odróżnieniu od zachodniej Europy Żydzi w Polsce nie z asymilowali się w takiej formie jak tam. Byli nacją dbającą o swoją odrębność i pielęgnowali swoją kulturę, co nie spotykało się aprobatą. Można to trochę porównać do budowania meczetów w Londynie i policzkowaniem kobiet angielek za chodzenie w mini w dzielnicach islamskich w europejskich krajach. Dzisiaj w dobie internetu, nowoczesnych technologii dalej te antagonizmy są podnoszone, a co dopiero wtedy 70 lat temu gdzie emocjami - szczególnie w czasie wojny i zaraz po można było swobodnie manipulować. Zdjęcie powyżej przedstawia mord na Żydach, którzy wrócili po wojnie na swe włości. Jest ze wszech miar naganny ale po latach trzeba go traktować jako incydent, może było takich wiele wówczas ale nie możemy tego traktować jako jakiejś normy i ciągle przepraszać Żydów za holokaust.
Ja się nie czuję winny - wiem że byli szmalcownicy itp. szumowiny ale to w Polsce za ukrywanie groziła kara śmierci i to Niemcy mordowali. Nie jacyś mityczni Naziści czy Hitlerowcy. Nie. To Niemiecki naród wyrzucający prawe ręce w pozdrowieniu zapełniający ulice i place - to Niemcy i my musimy to pamiętać.

Kazek - mord jest mordem.
Teraz czy w przeszłości.

Przestańcie już,bo ocieracie się o nienawiść.

Yogi kto się ociera o nienawiść?Bo na pewno nie Zebżydowski temat współudziału Polaków w holokauście.Kazek,a co miał wrzucić?Info jak obrodziły kartofle w tym roku? Argumenty pt."a oni to to,tamto i sramto".Nie chcesz,żeby Polaków obarczać winą po równo za zbrodnie na Żydach,a robisz dokładnie to samo w drugą stronę.Pogromy miały miejsce i nie zakrzyczysz tego,kierując uwagę na to co się dzieje teraz w Izraelu.A to,że Izraelici traktują holokaust jako knebel,mający zamknąć usta adwersarzom w każdej dyskusji i świat chodzi na paluszkach to trochę inny temat.

Kocur:
Pamiętajmy, że w odróżnieniu od zachodniej Europy Żydzi w Polsce nie z asymilowali się w takiej formie jak tam. Byli nacją dbającą o swoją odrębność i pielęgnowali swoją kulturę, co nie spotykało się aprobatą.

Na przykład w Niemczech asymilowali się w 100%.
Nic im to nie pomogło.
Niemieccy Żydzi w latach trzydziestych traktowali swoich pobratymców z Polski tak, jak dziś niektórzy traktują osoby nadmiernie religijne tzw. „Mochery”.

Zebżydowski napisał(a):Niemieccy Żydzi w latach trzydziestych traktowali swoich pobratymców z Polski tak, jak dziś niektórzy traktują osoby nadmiernie religijne tzw. „Mochery”.

Podobno ocaleli w Holocaustu po emigracji do Izraela byli tam, przez miejscowych Żydów nazywani "mydłem".