Nowodworski Sprawiedliwy i żydowska dziewczynka

Dla wszystkich zainteresowanych historią naszego miasta. Znajdziesz tutaj wiele ciekawych informacji, rozmowy, zdjęcia...

Moderator: KaloNDM

Nowodworski Sprawiedliwy i żydowska dziewczynka

Postprzez Zebżydowski » 29 Mar 2014, 11:12

Wspomnienia Yehudit Przenica, Kholon

Miałam osiem lat w 1939 gdy wybuchła wojna, ale bardzo szybko dorosłam. Gdy miałem dziewięć lat już sama się utrzymywałam a także stałam się żywicielką rodziny.
Nie pamiętam Nowego Dworu sprzed wojny – z żydowskim życiem, żydowska młodzieżą – to znam tylko z opowieści. Nowy Dwór pamiętam tylko we łzach, z padającymi bombami i strachem przed śmiercią.
(…)
Poszłam do księdza, który znał mnie jeszcze jako małe dziecko gdy przychodziłam do kościoła z naszymi chrześcijańskimi robotnikami. Płakałam i błagałam księdza że powinien mnie uratować. Opowiedziałam mu całą historię o moich rodzicach. Uspokoił mnie i obiecał, że zrobi co w jego mocy by mi pomóc. Schował mnie w swojej piwnicy a ja chodziłam z nim codziennie do kościoła i stałam się jedną z najlepszych chórzystek. Z czasem dostałam od niego papiery z nowym nazwiskiem: Krystyna Pawłowska. Zaczęłam się czuć jak chrześcijanka od pokoleń…
Ale to nie trwało długo. Nie Żydzi rozpoznali mnie na ulicy i zapytali: „co ty tutaj robisz?”. Przestraszyłam się i uciekłam. Kiedy opowiedziałam o tym mojemu księdzu, kazał mi schować się do piwnicy i siedzieć ta cicho.
Tego samego dnia na plebanię przyszło dwóch Niemców i kazali księdzu wydać żydowską dziewczynkę, którą ukrywał. Skłamał im mówiąc, że nie ma tu żadnej żydowskiej dziewczynki. Zagrozili, że go zabiją ale on dalej utrzymywał, że nie ma tu żadnej dziewczynki.
Niemcy torturowali go ze szczególnym okrucieństwem ale on dalej trzymał się swojej wersji aż osunął się na podłogę brocząc obficie krwią.
Jego ciało było całe w ranach a jego twarz nie do rozpoznania. W końcu oprawcy zostawili go w spokoju i odeszli. Zanim ksiądz umarł powiedział swojej gosposi by wypuściła mnie z piwnicy i przyprowadziła do niego by mógł się ze mną pożegnać. Gdy gosposia przyprowadziła mnie do księdza zobaczyłam morze krwi a on sam by w kawałkach. Na ten widok zemdlałam a kiedy odzyskałam przytomność ksiądz podniósł swą porozrywaną i połamaną rękę, pogłaskał mnie i na koniec powiedział gosposi, że powinna oddać mnie odpowiedzialnym ludziom a ona sama zachowywać się dla mnie jak matka tak, by nikt nie mógł podejrzewać że jestem Żydówką. Oparta o niego czułam jak jego ciało stygnie. Ponownie poprosił bym się ukryła i zaraz potem zmarł. Nie pamiętam imienia tego księdza. Był proboszczem w Nowym Dworze.
Gosposia zabrała mnie z plebani i zmyła ze mnie jego krew. Wiele tej krwi przeniknęło moje ubranie. Przebrała mnie i odstawiła do Modlina o piątej rano. Zostawiła mnie tam i zaraz zniknęła. Nagle zjawił się pociąg a ja natychmiast weszłam do wagonu gdzie siedziało kilku pijanych niemieckich żołnierzy. Przeszłam przez cały wagon niezauważona i usiadłam obok dwóch cywilów. Wpadłam w drzemkę gdy podszedł do mnie nie Żyd i zaczął wypytywać mnie o moich rodziców. Odparłam, że mam ojca z małymi dziećmi, że jesteśmy bardzo biedni i że szukam pracy. Nie domyślił się, że jestem Żydówką. Nosiłam łańcuszek z małym krzyżykiem. Chrześcijanin zabrał mnie do wsi o nazwie Parlin która znajdowała się niedaleko miasteczka Czerwińsk do chłopa o nazwisku Stanisław Konja. Pracowałam tam aż do wyzwolenia.
Pewnego razu żona chłopa wysłała mnie do swojej siostry do Czerwińska po trochę owczej wełny. Zostałam tam przez jakiś czas po prostu korzystając z możliwości odpoczynku od ciężkiej pracy u chłopa Konji. Gdy wracałam do Parlina była już siódma wieczorem i natknęłam się na niemiecki patrol. Oficer chciał mnie zaaresztować a ja przestraszyłam się gdy krzyknął „Halt!”. Zaczęłam uciekać a Niemiec pobiegł za mną strzelając z pistoletu. Wbiegłam na chrześcijański cmentarz i wskoczyłam do dużego grobu. Był to głęboki, obwałowany grób a wszystko co się ze mną tam działo pamiętam jak przez mgłę ponieważ czułam się przez cały ten czas jak zemdlona. Czułam martwe ciała pod moimi stopami. Były to zwłoki wrzucone do grobu podczas wojny. Czułam robaki i zwierzęta… i zobaczyłam jak Niemcy szukają mnie oświetlając latarkami cmentarz. Przywarłam do ściany grobu i czekałam. Niemcy odeszli ale ja nadal bałam się wyjść więc zostałam w tym rowie przez kolejny dzień aż do pierwszej w nocy i wtedy dopiero wyszłam z grobu.
Jak się wydostałam nie pamiętam. Pamiętam tylko, że wał tego grobu był bardzo wysoki i z powodu mojego małego wzrostu było mi bardzo trudno wydostać się. Pokonałam wysoki mur cmentarny i udałam się w kierunku małej wsi znajdującej się w tej okolicy i o dziewiątej wieczorem zapukałam w okno jakiegoś domu. Chrześcijanka odpowiedziała i otworzyła drzwi a ja poprosiłam ją o nocleg. Wkrótce przyniosła mi trochę wody bym się mogła umyć ponieważ unosił si nade mną trupi odór a robaki i insekty łaziły po mnie. Poszłam spać na słomie przykrywając się jakimiś gałganami. Spałam tak przez dwa dni. Chłopi myśleli że umarłam i niemalże pochowali mnie żywcem. Gdy zobaczyli że się budzę byli bardzo zdumieni i zabrali mnie do doktora, który potwierdził, że tak – nadal żyję!
Na polecenie doktora zabrano mnie do szpitala gdzie w pełni odzyskałam przytomność. Pierwsze co zobaczyłam, to moja ręka która była zraniona przez kulę, a może było to przez uderzenie, naprawdę nie wiem co się ze mną do tej pory działo od momentu, gdy wskoczyłam do tego grobu na cmentarzu. Prawie nic z tego nie pamiętam. Chrześcijanie opowiedzieli mi to wszystko gdy odzyskałam w pełni przytomność.
Gdy już obudziłam się na dobre w szpitalu, pytano mnie kim jestem i skąd pochodzę. Podałam im nazwisko Stanisława Konji, człowieka dla którego pracowałam. W szpitalu usunięto mi drzazgi ze zranionej ręki. Konja przyszedł mnie odwiedzić a potem zabrał mnie do domu.
Zostałam tam do wyzwolenia. Jeden dzień przed wyzwoleniem odkryli, że jestem żydowskim dzieckiem gdy ktoś z wiejskiego magistratu przyszedł i powiedział do mnie: „Czy wiesz, że jesteś Żydówką?” Natychmiast się przeżegnałam i odpowiedziałam, że chyba postradał rozum…
Następnego dnia po wyzwoleniu gdy szłam rano wydoić krowy, pozbierałam swoje rzeczy i uciekłam.
Awatar użytkownika
Zebżydowski
Super Użytkownik
Super Użytkownik
 
Posty: 250
Rejestracja: 19 Lip 2011, 20:35

Re: Nowodworski Sprawiedliwy i żydowska dziewczynka

Postprzez andrzej1974 » 30 Mar 2014, 15:13

Z księdzem niesamowita historia. Jak się nazywał? Czemu nie ma jakiejś tablicy pamiątkowej na mieście?
andrzej1974
NVD Master
NVD Master
 
Posty: 790
Rejestracja: 09 Kwi 2012, 08:06

Re: Nowodworski Sprawiedliwy i żydowska dziewczynka

Postprzez Zebżydowski » 02 Kwi 2014, 09:42

Niestety w zapisanej w Pinkas relacji ocalonej dziewczynki nie ma nazwiska tego księdza. Ale myślę, że nie było by problemu z ustaleniem danych tego nadzwyczajnego człowieka wszak kościelne archiwa w tym względzie na pewno są pełne.
Dlaczego nie ma jakiejś tablicy upamiętniającej księdza? Czemu nie ma także upamiętnienia 50% mieszkańców miasta którzy "wyparowali" w ciągu kilku lat? Hm, klasyczne pytanie rzekłbym.
Upamiętnienie ludzi ratujących Żydów dopiero niedawno nabrało jakichś kształtów. Nabrało rzekłbym z powodu, jak niektórzy uważają, oskarżeń o masowe mordy na Żydach przez ich katolickich sąsiadów a wysuwane przez środowiska żydowskie. Kompletowana Lista Sprawiedliwych jest niejako odpowiedzią na te zarzuty i ma świadczyć, że nie mordowano a ratowano i o co cały ten hałas? Mistrzem świata jest tu niejaki Rydzyk Tadeusz z Torunia budujący właśnie kaplicę upamiętniających Polaków ratujących w czasie Holocaustu Żydów po to, by jak sam to mówi: "dać świadectwo prawdzie". Jak prawda wygląda: nie ma wątpliwości, że zamordowanych bezpośrednio lub wydanych na pewną śmierć było znacznie więcej niż ocalonych. Proporcja ta może wynosić nawet 5 do 1.
Polak ratujący Żyda nie rozpowiadał o tym także i po wojnie. W powszechnym osądzie dla sąsiadów nie był to czyn chwalebny.
Ratowanie Żyda to było coś co nie zasługiwało w zbiorowej świadomości powojennej Polski ani na pochwałę ani na upamiętnienie.
Awatar użytkownika
Zebżydowski
Super Użytkownik
Super Użytkownik
 
Posty: 250
Rejestracja: 19 Lip 2011, 20:35

Re: Nowodworski Sprawiedliwy i żydowska dziewczynka

Postprzez żyła » 03 Kwi 2014, 15:21

Zebżydowski napisał(a):Niestety w zapisanej w Pinkas relacji ocalonej dziewczynki nie ma nazwiska tego księdza. Ale myślę, że nie było by problemu z ustaleniem danych tego nadzwyczajnego człowieka wszak kościelne archiwa w tym względzie na pewno są pełne.
Dlaczego nie ma jakiejś tablicy upamiętniającej księdza? Czemu nie ma także upamiętnienia 50% mieszkańców miasta którzy "wyparowali" w ciągu kilku lat? Hm, klasyczne pytanie rzekłbym.
Upamiętnienie ludzi ratujących Żydów dopiero niedawno nabrało jakichś kształtów. Nabrało rzekłbym z powodu, jak niektórzy uważają, oskarżeń o masowe mordy na Żydach przez ich katolickich sąsiadów a wysuwane przez środowiska żydowskie. Kompletowana Lista Sprawiedliwych jest niejako odpowiedzią na te zarzuty i ma świadczyć, że nie mordowano a ratowano i o co cały ten hałas? Mistrzem świata jest tu niejaki Rydzyk Tadeusz z Torunia budujący właśnie kaplicę upamiętniających Polaków ratujących w czasie Holocaustu Żydów po to, by jak sam to mówi: "dać świadectwo prawdzie". Jak prawda wygląda: nie ma wątpliwości, że zamordowanych bezpośrednio lub wydanych na pewną śmierć było znacznie więcej niż ocalonych. Proporcja ta może wynosić nawet 5 do 1.
Polak ratujący Żyda nie rozpowiadał o tym także i po wojnie. W powszechnym osądzie dla sąsiadów nie był to czyn chwalebny.
Ratowanie Żyda to było coś co nie zasługiwało w zbiorowej świadomości powojennej Polski ani na pochwałę ani na upamiętnienie.


Będę wdzięczny za podanie (rzetelnych) źródeł potwierdzających to.
żyła
Pewny Użytkownik
Pewny Użytkownik
 
Posty: 207
Rejestracja: 08 Wrz 2012, 15:43

Re: Nowodworski Sprawiedliwy i żydowska dziewczynka

Postprzez FlashNDM » 03 Kwi 2014, 21:35

Przepraszam,ale mnie się tu coś nie zgadza.Z tego co wiem,to w okresie wojny i okupacji,proboszczem nowodworskim był ksiądz kanonik Henryk Józwik,który przejął parafię w roku 1936,po zmarłym księdzu Janie Malinowskim,ale on przeżył wojnę i żył aż do roku 1959 roku,kiedy to zmarł.Obaj księża wymienieni przeze mnie proboszczowie spoczywają na naszym cmentarzu,w sąsiadujących ze sobą grobach,tuż obok dawnej kaplicy.Być może osobę ,której relację zamieszczasz,Zebżydowski,ukrywał któryś z ówczesnych wikariuszy.Jutro postaram się zamieścić tu fotografię ks.Józwika
FlashNDM
Pewny Użytkownik
Pewny Użytkownik
 
Posty: 157
Rejestracja: 04 Lut 2014, 22:41
Płeć: mężczyzna

Re: Nowodworski Sprawiedliwy i żydowska dziewczynka

Postprzez Zebżydowski » 04 Kwi 2014, 04:04

FlashNDM napisał(a):Przepraszam,ale mnie się tu coś nie zgadza.Z tego co wiem,to w okresie wojny i okupacji,proboszczem nowodworskim był ksiądz kanonik Henryk Józwik,który przejął parafię w roku 1936,po zmarłym księdzu Janie Malinowskim,ale on przeżył wojnę i żył aż do roku 1959 roku,kiedy to zmarł.Obaj księża wymienieni przeze mnie proboszczowie spoczywają na naszym cmentarzu,w sąsiadujących ze sobą grobach,tuż obok dawnej kaplicy.Być może osobę ,której relację zamieszczasz,Zebżydowski,ukrywał któryś z ówczesnych wikariuszy.Jutro postaram się zamieścić tu fotografię ks.Józwika


Poniżej zamieszczam angielskie tłumaczenie części Pinkas Nowy Dwor (sukcesywnie dokonywane jest tłumaczenie z oryginału w jidysz i w hebrajskim na angielski, tu link: http://www.jewishgen.org/yizkor/Nowy_Dw ... tml#TOC315), oraz moje tłumaczenie tej części tekstu.
"Parish priest" - czy to nie proboszcz?

When she brought me to him, I saw only an ocean of blood, and the priest was ripped to pieces. I fell in a faint, and when I regained consciousness he raised his torn and broken hand, patted me, and finally told his housekeeper that she should give me to responsible people and that she should behave like a mother to me so that no one should suspect that I am Jewish. And like that, leaning against him, I felt his body get cold. Once again, he asked that I be hidden in a safe place, and soon after that, he died. I can't remember the priest's name. He was a parish priest in Nowy Dwor.

Gdy gosposia przyprowadziła mnie do księdza zobaczyłam morze krwi a on sam by w kawałkach. Na ten widok zemdlałam a kiedy odzyskałam przytomność ksiądz podniósł swą porozrywaną i połamaną rękę, pogłaskał mnie i na koniec powiedział gosposi, że powinna oddać mnie odpowiedzialnym ludziom a ona sama zachowywać się dla mnie jak matka tak, by nikt nie mógł podejrzewać że jestem Żydówką. Oparta o niego czułam jak jego ciało stygnie. Ponownie poprosił bym się ukryła i zaraz potem zmarł. Nie pamiętam imienia tego księdza. Był proboszczem w Nowym Dworze.
Awatar użytkownika
Zebżydowski
Super Użytkownik
Super Użytkownik
 
Posty: 250
Rejestracja: 19 Lip 2011, 20:35

Re: Nowodworski Sprawiedliwy i żydowska dziewczynka

Postprzez Zebżydowski » 04 Kwi 2014, 04:07

żyła napisał(a):Będę wdzięczny za podanie (rzetelnych) źródeł potwierdzających to.


Jakie źródła uznałby by Kolega za wiarygodne?
Awatar użytkownika
Zebżydowski
Super Użytkownik
Super Użytkownik
 
Posty: 250
Rejestracja: 19 Lip 2011, 20:35

Re: Nowodworski Sprawiedliwy i żydowska dziewczynka

Postprzez andrzej1974 » 04 Kwi 2014, 07:31

Ciekawe ile lat po wojnie spisano relację tej pani. Jeśli zaraz po, to już by coś znaczyła. A kilkadziesiąt lat po? Z relacjami "ocalałych z Holocaustu" jest pewien problem, często książkowe wspomnienia stają się bestsellerami i pełne są zadziwiających historii, niezwykłych zbiegów okoliczności. Czyżby w NDM naprawdę nikt nie pamiętał okrutnej śmierci księdza z rąk Niemców? Gdzieś mi się obiło o uszy, że taki fakt miał miejsce w Modlinie, ale nic konkretnego nie wiem.
andrzej1974
NVD Master
NVD Master
 
Posty: 790
Rejestracja: 09 Kwi 2012, 08:06

Re: Nowodworski Sprawiedliwy i żydowska dziewczynka

Postprzez FlashNDM » 04 Kwi 2014, 11:00

Zeb,zgadza się "parish priest "w języku angielskim oznacza proboszcza.Ale po tylu latach łatwo o pomyłkę,zwłaszcza że ta osoba była wtedy dzieckiem. Jak już mówiłem, zamieszczam zdjęcie ks.Henryka Józwika,który był wtedy proboszczem.
Ks.kan.Henryk Jozwik,proboszcz nowodworski w latach 1936-1959.JPG
Ks.kan.Henryk Jozwik,proboszcz nowodworski w latach 1936-1959.JPG (49.29 KiB) Obejrzany 14495 razy
FlashNDM
Pewny Użytkownik
Pewny Użytkownik
 
Posty: 157
Rejestracja: 04 Lut 2014, 22:41
Płeć: mężczyzna

Re: Nowodworski Sprawiedliwy i żydowska dziewczynka

Postprzez KaloNDM » 05 Kwi 2014, 11:50

Flash NDM ma rację... w okresie wojny i okupacji, proboszczem nowodworskim był ksiądz kanonik Henryk Jóźwik!
Temat ocalałej żydowskiej dziewczynki był poruszany wcześniej w dwóch wątkach na tym forum:

1. "Likwidacja getta w NDM w czasie wojny"
viewtopic.php?f=31&t=1522#p21864

2. "Wspomnienia nowodworskich Żydów"
http://novidvor.pl/viewtopic.php?f=31&t=1049#p15600

Tak więc jedynym proboszczem, który ukrywał małą żydówkę był ksiądz Jóźwik, który zmarł dopiero 23 listopada 1959r.
Na dowód tego, wklejam tekst autorstwa Pani Marii Możdżyńskiej, który ukazał się w Tygodniku Nowodworskim w 2010 lub 2011 roku.

"..Urodził się 13 I 1884 r. w Białyninie pod Skierniewicami. Ojciec posiadał gospodarstwo, 15 h należące do rodziny od 150 lat. Dom Franciszka i Katarzyny był bardzo religijny, trzech z ich pięciu synów wybrało kapłaństwo. Henryk kształcił się w rosyjskim gimnazjum w Piotrkowie, potem w Seminarium Duchownym w Warszawie. Święcenia przyjął 11 XI 1906 r. Mszę prymicyjną odprawił w rodzinnym Białyninie, zabrakło na niej jednak zmarłej kilka miesięcy wcześniej matko młodego księdza. Jako wikariusz pracował w Grodzisku, w kolegiacie łowickiej, w Powsinie i w Warszawie w parafii św. Floriana, wszędzie przez rok.
Pracę proboszcza po raz pierwszy podjął w 1911 r. w parafii Sierzchowy, pełnił ją do 1915 r., a zakończył dramatycznie. W 1914 r. wybuchła I wojna światowa, na ziemiach polskich w armiach obu walczących stron byli wcieleni przez zaborców Polacy. Front przebiegał nad rzeką Rawką, w pobliżu probostwa ks. Jóźwika. Czy to wezwany przez żołnierzy, czy z własnej inicjatywy kapłan znalazł się w okopach. Posługa z jaką spieszył nie spotkała się ze zrozumieniem i ksiądz trafił do niemieckiego aresztu. Jak długo był przetrzymywany ani o co oskarżony nie wiadomo, znany jest tylko rezultat – kara śmierci. Na szczęście jak później stwierdzili jego przełożeni „dzięki Opatrzności Bożej” uniknął wykonania wyroku. Na dodatek otrzymał decyzję o przeniesieniu, parafianie w Jeruzalu musieli jednak poczekać aż proboszcz zostanie wypuszczony z niewoli. W 1918 r. dała o sobie znać słaba kondycja fizyczna księdza, trafił do jednego z warszawskich szpitali na operację. W Jeruzalu spędził w sumie 15 lat jako proboszcz i dziekan. Później przez 6 lat pracował w parafii Kutno - Łąkoszyn. I znowu po latach przełożeni chwalą ks. Jóźwika, że udało mu się obie te placówki zniszczone podczas działań wojennych „odbudować od podstaw.” Ciężka praca wywołała jednak tyfus i zapalenie płuc. Dla podreperowania sił wysłano go na nową, ustabilizowaną parafię, do Nowego Dworu.
Wiódłby tu spokojne życie gdyby nie to, że był już 1936 r., czas gdy przebąkiwano o kolejnej wojnie. W Nowym Dworze od wieków mieszkali ludzie różnych wyznań i narodowości, kościoły katolicki, protestancki i synagoga położone były blisko siebie, cmentarze wręcz ze sobą graniczyły. Można by spodziewać się w związku z tym licznych sporów i zadrażnień. Sprzyjał im też nerwowy stan oczekiwania i niepokoje ostatnich lat przed wojną. Okazało się, że ks. Jóźwik ma doskonałe predyspozycje do pracy w tak zróżnicowanym terenie i tak trudnych czasach - potrafi bezkonfliktowo współżyć z każdą nacją. Zarówno nowodworscy Żydzi jak i ewangelicy wypowiadali się o nim zgodnie jako o bardzo porządnym i kulturalnym człowieku. Podobne zdanie mieli i mają parafianie pamiętający go z lat międzywojennych i okupacji.
W chwili wybuchu wojny znaczna część mieszkańców Nowego Dworu opuściła miasto. Ks. Jóźwik pozostał i sprawował codziennie posługę duszpasterską. Podczas bombardowań miasta tułał się po prywatnych domach gdyż plebania i kościół zostały mocno uszkodzone. Postawa z września 1939 r. być może uratowała mu życie. W 1940 r. Niemcy aresztowali w mieście osoby z tzw. „czarnej listy”, później trafiły one do obozów koncentracyjnych. Na liście tej był także ks. Jóźwik, jak sam twierdził uratowało go wstawiennictwo i opinia nowodworskich ewangelików.
Przez całą okupację plebania sąsiadowała z gestapo. Proboszcz pisał „Ciągle nas kontrolowano, wzywano na śledztwa, czepiano się byle pozoru żeby i nas zamknąć, wiedziano o każdym naszym kroku. Rewizje były częste.” I tu ponownie zadziałały dobre stosunki z parafianami, niektórzy ostrzegali księdza w razie grożącego ze strony Niemców niebezpieczeństwa a miejscowi lekarze przez 4 miesiące bezpłatnie pielęgnowali go w ciężkiej chorobie.
Z okresem okupacji wiąże się pewne mało znane wydarzenie z życia księdza Jóźwika. Przypominamy, że do 1942 r. na terenie Nowego Dworu istniało getto. Za ukrywanie w tym czasie Żydów groziło śmiercią. O tym, że proboszcz ukrywał na plebanii żydowską dziewczynkę zachowały się dwie relacje. Pierwsza stwierdza sucho, że kapłan został wezwany na Gestapo i oskarżony o to, że ukrywa wroga III Rzeszy. Tam szczuto go psami domagając się by wydał żydowskie dziecko. Ciężkie pobicie i dotkliwe pogryzienie nie załamały księdza Jóźwika, Żydówka ocalała. Druga relacja pochodzi od ocalonej Lei Thaus. W sugestywny sposób opisywała ona jak dla zachowania kamuflażu śpiewała w kościele św. Michała. Jej opowieść kończy się jednak nieco inaczej niż powyższa. Do dziś Lea twierdzi, że na plebanię wtargnęli gestapowcy. Chwilę wcześniej ksiądz polecił gospodyni by wyprowadziła i schowała dziecko, po które przyszli. Lea nie widziała co działo się po jej wyjściu. Po pewnym czasie gospodyni wprowadziła ją do pomieszczenia, w którym na podłodze leżał pobity, zakrwawiony kapłan. Miał on ostatkiem sił pobłogosławić dziewczynkę po czym skonał. Odesłana z Nowego Dworu Lea przeżyła wojnę, jej wspomnienie zostało spisane, ale nie użyto w nim nazwiska księdza Jóźwika. Dla bezpieczeństwa dziecku go nie podano. Do dziś, można więc usłyszeć opowieść o tym jak proboszcz z Nowego Dworu oddał życie by uratować małą Żydówkę.
Ksiądz Jóźwik przeżył okupację. W 1944 r. za ofiarną pracę i postawę w czasie okupacji, w tym dwukrotną odbudowę zniszczonego kościoła mianowany został kanonikiem a 1 I 1948 r. pierwszym dziekanem nowodworskim. Umarł 23 XI 1959 r. o 2 45 w Nowym Dworze i tu został pochowany. Jego pogrzeb stał się demonstracją przywiązania parafian do swego duszpasterza, za skromną trumną ruszyły tłumy. Niektóre osoby, aby wziąć udział w pogrzebie wzięły urlop, inne wymykały się z pracy. Ceremonii przewodniczył ksiądz biskup Majewski i ksiądz biskup Choromański. Mimo jego niewątpliwych zasług dla naszego miasta w czasie pogrzebu nie wygłoszono żadnej przemowy. W ten sposób uszanowano ostatnią wolę pierwszego nowodworskiego dziekana.."


Znalazłem też ciekawy artykuł z 14 grudnia 2007 roku, również w Tygodniku Nowodworskim i również autorstwa Pani Marii Możdżyńskiej,
pod tytułem: "Wciąż słychać kroki śmierci"
http://nowodworski.info/index.php?optio ... 0&Itemid=1

"..Z okresu istnienia getta związana jest zagadkowa historia. Po zakończeniu wojny na potrzeby Pinkas Hakechillot-monumentalnego dzieła opisującego gminy żydowskie w Polsce, zbierano wspomnienia osób, które przeżyły holokaust. W Żydowskim Instytucie Historycznym w Warszawie przechowywane jest, zeznanie Lei Thaus, którą po ucieczce z getta nowodworskiego ukrywać miał tutejszy ksiądz. Ponieważ o fakcie tym dowiedziało się gestapo kapłan został dotkliwie pobity i według Lei w wyniku tego zmarł. Opowieść przytaczana jest przez wielu historyków i znalazła się w kilku publikacjach dotyczących między innymi Nowego Dworu. Na ile jednak jest to historia prawdziwa?
Zarówno ówczesny proboszcz ksiądz Henryk Jóźwik, jak i wikary ksiądz Tadeusz Balik przeżyli okupację, podobnie pastorzy sprawujący wtedy swój urząd w parafii ewangelickiej. Wiadomo, że ksiądz Jóźwik został podczas okupacji dotkliwie pobity przez gestapo, czy było to zdarzenie zapamiętane przez ocaloną Żydówkę?.."
You take the blue pill, the story ends, you wake up in your bed and believe whatever you want to believe. You take the red pill, you stay in Wonderland and I’ll show you how deep the rabbit hole goes. http://pl-pl.facebook.com/KaloNDM1972/
Awatar użytkownika
KaloNDM
Moderator historii
Moderator historii
 
Posty: 1387
Rejestracja: 29 Lip 2011, 07:55
Miejscowość: Nowy Dwór Mazowiecki
Płeć: mężczyzna

Re: Nowodworski Sprawiedliwy i żydowska dziewczynka

Postprzez FlashNDM » 05 Kwi 2014, 21:03

A ja zamieszczę jeszcze zdjęcie z pogrzebu ks.Józwika.
pogrzeb ks.Jozwika,1959 rok.JPG
pogrzeb ks.Jozwika,1959 rok.JPG (134.05 KiB) Obejrzany 14417 razy
FlashNDM
Pewny Użytkownik
Pewny Użytkownik
 
Posty: 157
Rejestracja: 04 Lut 2014, 22:41
Płeć: mężczyzna

Re: Nowodworski Sprawiedliwy i żydowska dziewczynka

Postprzez Zebżydowski » 06 Kwi 2014, 08:21

Wszystko wskazuje na to, że tym księdzem mógł być tylko proboszcz Jóźwik?
Zatem mała Lea błędnie uznała, że zmarł po skatowaniu go. Mogła chyba się pomylić, była w szoku, musiała szybko opuścić plebanię z gosposią.
Awatar użytkownika
Zebżydowski
Super Użytkownik
Super Użytkownik
 
Posty: 250
Rejestracja: 19 Lip 2011, 20:35

Re: Nowodworski Sprawiedliwy i żydowska dziewczynka

Postprzez PaffDadi » 09 Kwi 2014, 00:58

Zebżydowski napisał(a):Upamiętnienie ludzi ratujących Żydów dopiero niedawno nabrało jakichś kształtów. Nabrało rzekłbym z powodu, jak niektórzy uważają, oskarżeń o masowe mordy na Żydach przez ich katolickich sąsiadów a wysuwane przez środowiska żydowskie. Kompletowana Lista Sprawiedliwych jest niejako odpowiedzią na te zarzuty i ma świadczyć, że nie mordowano a ratowano i o co cały ten hałas? Mistrzem świata jest tu niejaki Rydzyk Tadeusz z Torunia budujący właśnie kaplicę upamiętniających Polaków ratujących w czasie Holocaustu Żydów po to, by jak sam to mówi: "dać świadectwo prawdzie". Jak prawda wygląda: nie ma wątpliwości, że zamordowanych bezpośrednio lub wydanych na pewną śmierć było znacznie więcej niż ocalonych. Proporcja ta może wynosić nawet 5 do 1.
Polak ratujący Żyda nie rozpowiadał o tym także i po wojnie. W powszechnym osądzie dla sąsiadów nie był to czyn chwalebny.
Ratowanie Żyda to było coś co nie zasługiwało w zbiorowej świadomości powojennej Polski ani na pochwałę ani na upamiętnienie.


Zebżydowski jesteś tak dobry w matematyce, to może na podstawie swoich źródeł podasz, jak przedstawia się proporcja Żydów wydanych Niemcom na pewną śmierć przez swoich współbraci, w stosunku do Żydów wydanych Niemcom przez Polaków? Czytając Twoje posty stwierdzam, że jesteś dość dobrze zorientowany w historii, więc nie będzie dla Ciebie problemem wytłumaczenie szanownym forumowiczom (tak na początek):

- kim był Greifer (po polsku: łapacz)
- kim była i czym zasłynęła niejaka Stella Kübler
- kto to był Chaim Rumkowski
- czym były i czym zajmowały się Judenraty
- jakie były osiągnięcia żydowskiej policji w warszawskim getcie

W razie amnezji albo niemożności dotarcia do źródeł służę pomocą.

Jeszcze na koniec gorzki żydowski dowcip z tamtego okresu, w formie krótkiej modlitwy:
“Pozwól nam wpaść w ręce agentów gojów, tylko nie pozwól nam wpaść w ręce żydowskiego agenta”
W internecie osoba podająca się za mężczyznę jest mężczyzną, wirtualna kobieta również jest w rzeczywistości mężczyzną, a dziecko... dziecko to agent FBI.
Awatar użytkownika
PaffDadi
Dobroczyńca
Dobroczyńca
 
Posty: 225
Rejestracja: 25 Gru 2010, 18:46

Re: Nowodworski Sprawiedliwy i żydowska dziewczynka

Postprzez rather » 09 Kwi 2014, 10:35

W każdej społeczności - niezależnie od wyznawanego systemu wartości - zdarzają się ludzie i parapety. Taka licytacja (kto więcej uratował lub więcej zadenuncjował) nie ma sensu, bo nie ma w tej sprawie rzetelnych danych. To wszystko opiera się na gdybaniu. Polacy, Żydzi czy obywatele innych nacji wydawali często członków ruchu oporu, sąsiadów łamiących prawo, czy osoby poszukiwane przez okupacyjne władze. Nikt z nas nie jest w stanie rozstrzygnąć jakie były ich motywacje i nikt z nas na 100% nie odpowie jak sam zachowałby się w takich samych warunkach. Teraz każdy może się mądrzyć, że tamte zachowania były naganne moralnie, ale mam wrażenie, że w warunkach terroru totalitarnego ludzie częściej zachowują się niemoralnie niż zgodnie z własnym sumieniem lub prawem ludzkim czy boskim.
A ponadto uważam, że Straż Miejska powinna zostać zlikwidowana!
dietetyk Legionowo
Awatar użytkownika
rather
Administrator
Administrator
 
Posty: 5959
Rejestracja: 01 Paź 2010, 12:10
Miejscowość: Osiedle Młodych
Płeć: mężczyzna

Re: Nowodworski Sprawiedliwy i żydowska dziewczynka

Postprzez Zebżydowski » 10 Kwi 2014, 04:54

PaffDadi napisał(a):Zebżydowski jesteś tak dobry w matematyce, to może na podstawie swoich źródeł podasz, jak przedstawia się proporcja Żydów wydanych Niemcom na pewną śmierć przez swoich współbraci, w stosunku do Żydów wydanych Niemcom przez Polaków? Czytając Twoje posty stwierdzam, że jesteś dość dobrze zorientowany w historii, więc nie będzie dla Ciebie problemem wytłumaczenie szanownym forumowiczom (tak na początek):

- kim był Greifer (po polsku: łapacz)
- kim była i czym zasłynęła niejaka Stella Kübler
- kto to był Chaim Rumkowski
- czym były i czym zajmowały się Judenraty
- jakie były osiągnięcia żydowskiej policji w warszawskim getcie

W razie amnezji albo niemożności dotarcia do źródeł służę pomocą.

Jeszcze na koniec gorzki żydowski dowcip z tamtego okresu, w formie krótkiej modlitwy:
“Pozwól nam wpaść w ręce agentów gojów, tylko nie pozwól nam wpaść w ręce żydowskiego agenta”


Drogi Kolego, nie jestem niestety Żydem więc nie będę zajmował się niegodziwym postępowaniem zamkniętych w gettach Żydów w stosunku do innych zamkniętych w gettach Żydów - z pewnością zasługują one na potępienie.
Zajmuje mnie zachowanie naszych rodaków, w większości rzymskich katolików.
Nie rozumiem Twojej przeciwwagi: mordujący się nawzajem pośrednio czy bezpośrednio Żydzi mają wybielić naszych rodaków mordujących pośrednio czy bezpośrednio Żydów? Co to ma być ; "a u was Murzynów biją"?
Dowcip za dowcip: bardzo popularny jak Polska długa i szeroka, słyszałem go nie raz a pewnie i Ty go też słyszałeś, zresztą myślę, że mało kto go tu nie słyszał: "Hitler to jedną rzecz dobrze zrobił..."
Awatar użytkownika
Zebżydowski
Super Użytkownik
Super Użytkownik
 
Posty: 250
Rejestracja: 19 Lip 2011, 20:35

Następna

Wróć do Nowy Dwór Mazowiecki - Historia

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 11 gości

cron