Cmentarze i groby wojenne w powiecie nowodworskim

Dla wszystkich zainteresowanych historią naszego miasta. Znajdziesz tutaj wiele ciekawych informacji, rozmowy, zdjęcia...

Moderator: KaloNDM

Re: Cmentarze i groby wojenne w powiecie nowodworskim

Postprzez KaloNDM » 11 Cze 2012, 01:21

krzymen napisał(a):Prawdopodobnie ten grób kryje prochy żołnierzy zmarłych w szpitalu polowym w Nowym Dworze Mazowieckim...
Wynika z tego, że w NDM znajdował się szpital polowy nr. 1013.


Właśnie Krzymen.
Na temat szpitala polowego w 1920 roku nie mam żadnych sprawdzonych informacji.
Z oświadczenia ustnego jednego wiekowego mieszkańca Nowego Dworu, który w latach 80-tych spisał wspomnienia
osoby, która pamiętała tamte czasy wynika, że szpital polowy znajdował się u zbiegu ulic Paderewskiego i Bohaterów Modlina vis a vis kościoła katolickiego, w jednym z zespołu budynków ewangelika o nazwisku Lentz, właściciela rzeźni i zakładów mięsnych w Nowym Dworze Mazowieckim, który głównie w mięso zaopatrywał przyległe jednostki wojskowe.

W 1920 roku udostępnił jeden ze swoich budynków - teraz stoi tam kebab - na wojskowy szpital polowy, do którego
przywożeni byli ranni Żołnierze Polscy wojny Polsko-Bolszewickiej. Tych rannych żołnierzy opatrywał lekarz o nazwisku Petz - również ewangelik.

Tak wyglądał ten budynek w latach 80-tych:

Image

Obecnie w tym miejscu stoi blaszak w którym można między innymi kupić kebaba.

http://maps.google.pl/maps?q=52.430170, ... 5&t=h&z=20

Pozycja GPS - 52.430170,20.716670

Z tyłu tego nieistniejącego już budynku, zachował się mały drewniany domek, który w czasach istnienia szpitala polowego spełniał rolę przyszpitalnej kostnicy.

http://maps.google.pl/maps?q=52.430300, ... 8&t=h&z=20

Pozycja GPS - 52.430300,20.717350

Druga informacja, też nie sprawdzona i też z oświadczenia ustnego jest taka, że szpital dla biednych
i ciężko chorych istniał tuż przed okupacją i w trakcie jej trwania na terenie kościoła katolickiego
w drewnianym baraku.

Image

Krzymen!!
Jeżeli chcesz więcej informacji na temat rodziny Bytnerów, to proszę.
Mój znajomy dostał meila od jednej mieszkanki NDM - jeżeli będziesz chciał kontakt z tą osobą, wyślę na priv.

"..Zajrzałam na forum i przeczytałam, że ktoś poszukuje grobu Bytnera. Poszukiwany był synem Józefa miejscowego właściciela browaru- tego na Paderewskiego, katolika. Urodził się w Nowym Dworze. Najprawdopodobniej został pochowany w grobie rodzinnym. Najprawdopodobniej gdyż w okresie międzywojennycm zmarło kilka osób z tej rodziny a na pomniku napis memoratywny dotyczył matki Stanisława. Powinny być jeszcze napisy ojca, brata i o ile dobrze pamiętam siostry. Być może wszystkie były na metalowych tabliczkach i nie doczekały czasów nam współczesnych. Logicznie myśląc skoro grób był rodzinny [na oko zajmował szerokość trzech pochówków], to powinni tu być pochowani wszyscy w tym i Stanisław Bytner. Piękna tablica leżąca po środku, z cytatem ze Słowackiego zawierała napuis "Antonina Bytner ur. 13 [nieczytelne] 1858, zm. 28.10.1908. Zakład pogrzebowy Miller, który zarządzał cmentarzem sprzedał miejsce, w którym znajdował się grób Bytnerów i w tej chwili są tam dwa nowe nagrobki. Po pierwotnym został tylko krzyż więc jeden z Pana rozmówców jest zbyt optymistyczny mówiąc o szanowaniu starych nagrobków. Z drugiej strony sam Pan wie jak wygląda sytuacja na cmentarzu. Jeżeli nie powstanie drugi cmentarz to stare nagrobki bedą niszczone bo zmarłych trzeba gdzieś grzebać.

Jakiś czas temu ukazał się artykuł o browarze a przy okazji o Bytnerach. Dodaję odpowiedni fragment:

Nieprzypadkowo artykuł dotyczący nowodworskiego browaru zaczęliśmy od dziewiętnastowiecznej tradycji warzenia piwa w Górze. Tam bowiem osiedliła się rodzina, która w 1890 r. w Nowym Dworze otworzyła browar. Jej nazwisko zapisywano różnie: Butler, Bitner, Bjutner, Bytner. Nie wiemy z ilu osób składała się rodzina Bytnerów, gdy osiadła na naszym terenie. Seniorem i jednocześnie twórcą przedsiębiorstwa był Józef, określany jako magister piwowar. W Górze mieszkała także jego żona Antonina i przynajmniej jeden syn, Czesław. Już w Nowym Dworze przychodziły na świat kolejne dzieci – w 1891 r. syn Antoni Stanisław, rok później kolejny – Edward Ludwik.
Przełom wieków przyniósł rodzinie serię nieszczęść. W 1898 r. Antonina powiła martwą dziewczynkę. Pani Bytnerowa zmarła w 1908 r. w wieku 58 lat.
Z całej rodziny najwięcej informacji zachowało się o seniorze. Właściciel fabryki piwa nie był w Nowym Dworze postacią anonimową. Udzielał się społecznie, przynajmniej od 1908 r. był członkiem zarządu a później nawet prezesem nowodworskiej Straży Ogniowej. Jako poważnego obywatela powołano go do komitetu zbierającego fundusze dla pogorzelców po pożarze w 1907 r. Cieszył się prawdopodobnie zaufaniem współobywateli, skoro wysyłano go przy tej okazji jako osobę nadzorującą zbiórki w Warszawie i rozdział między pogorzelców zakupionej żywności.
W tym czasie browar Bytnerów rozwijał się. Na rogu współczesnych ulic Paderewskiego i Inżynierskiej powstawały kolejne budynki. W 1911 r., a więc trzecim roku swego działania zatrudniał jedynie pięciu robotników, w 1922 r. już piętnastu. Gdy w tym samym roku, w wieku 78 lat zmarł Józef Bytner, firmę przejął jego syn Czesław.
Oprócz piwa w browarze produkowano wówczas miód pitny. Firma prosperowała, ale rodzina ponosiła straty osobowe. W 1919 r. w czasie wojny polsko – bolszewickiej w okolicach Płocka zginął Antoni Stanisław, student politechniki. Cztery lata później w szpitalu nowodworskim zmarł Edward Ludwik również studiujący na tej uczelni.
Jak długo funkcjonował browar Bytnerów – nie wiadomo. W latach trzydziestych XX w. właścicielem firmy był już ktoś inny. W pamięci starszych nowodworzan zachowała się jako browar Marka.."

Nadmieniam, że artykuł ukazał się w Tygodniku Nowodworskim a jego autorem jest Maria Możdżyńska.

P.S.

Fajne kiedyś drogowskazy były :D :D :D

Image

48 Rembertów
34 Nieporęt

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
You take the blue pill, the story ends, you wake up in your bed and believe whatever you want to believe. You take the red pill, you stay in Wonderland and I’ll show you how deep the rabbit hole goes. http://pl-pl.facebook.com/KaloNDM1972/
Awatar użytkownika
KaloNDM
Moderator historii
Moderator historii
 
Posty: 1387
Rejestracja: 29 Lip 2011, 07:55
Miejscowość: Nowy Dwór Mazowiecki
Płeć: mężczyzna

Re: Cmentarze i groby wojenne w powiecie nowodworskim

Postprzez LOL21NDM » 11 Cze 2012, 10:24

KaloNDM napisał(a):
Tak wyglądał ten budynek w latach 80-tych:

Image

Obecnie w tym miejscu stoi blaszak w którym można między innymi kupić kebaba.



To pierwsze zdjęcie jest bombowe! Bardzo dobra rozdzielczość, no i miło zobaczyć to miejsce po latach...

BTW, nie wiem, czy dobrze zrozumiałam, ale czy chodzi Ci w powyższym linku (który nb. u mnie się nie otwiera) o to samo pierwsze zdjęcie? Jeśli tak, to coś by nie pasowało, bo tego długiego budynku przy Paderewskiego już w latach 80-tych nie było. W latach 70-tych stał na jego miejscu kiosk RUCH-u.
Co do informacji o szpitalu, to nic mi na ten temat nie wiadomo. Z tego co wiem, to po wojnie (a i w czasie wojny chyba) był to budynek mieszkalny.
Awatar użytkownika
LOL21NDM
Aktywny Użytkownik
Aktywny Użytkownik
 
Posty: 148
Rejestracja: 03 Wrz 2011, 21:14
Płeć: kobieta

Re: Cmentarze i groby wojenne w powiecie nowodworskim

Postprzez krzymen » 11 Cze 2012, 12:13

Wydaje mi się, że sprawa grobu sierż. Bytnera jest już wyjaśniona!
Wielkie dzięki mieszkance NDM, która napisała:
„Najprawdopodobniej został pochowany w grobie rodzinnym. Najprawdopodobniej gdyż w okresie międzywojennym zmarło kilka osób z tej rodziny a na pomniku napis memoratywny dotyczył matki Stanisława. Powinny być jeszcze napisy ojca, brata i o ile dobrze pamiętam siostry. Być może wszystkie były na metalowych tabliczkach i nie doczekały czasów nam współczesnych. Logicznie myśląc skoro grób był rodzinny [na oko zajmował szerokość trzech pochówków], to powinni tu być pochowani wszyscy w tym i Stanisław Bytner. Piękna tablica leżąca po środku, z cytatem ze Słowackiego zawierała napis "Antonina Bytner ur. 13 [nieczytelne] 1858, zm. 28.10.1908.”
Teraz wszystko jasne! Wg. pani z kancelarii cmentarza grób Antoniny Bytner znajduje się w kwat. C1 rząd 6. Wg. pana kościelnego(?) taką lokalizację ma grób/pomnik BYTNERÓW (objęty opieką konserwatora zabytków). Jest to więc ten sam grób, z tym, że ta poświęcona Antoninie B. „piękna tablica leżąca po środku” … najwyraźniej „dostała nóg” :mrgreen: Cóż, chyba była z żeliwa …
Mam nadzieję, że przynajmniej uczestnicy tego forum będą pamiętali, iż przed pomnikiem Bytnerów spoczywa nie tylko zasłużony obywatel NDM wraz z małżonką i dziećmi, ale także sierżant 21 pp, który poległ za Polskę kilkaset kilometrów od swojego ojczystego miasta …


KaloNDM napisał(a):Na temat szpitala polowego w 1920 roku nie mam żadnych sprawdzonych informacji. (…)Z oświadczenia ustnego jednego wiekowego mieszkańca Nowego Dworu, który w latach 80-tych spisał wspomnienia osoby, która pamiętała tamte czasy wynika, że szpital polowy znajdował się u zbiegu ulic Paderewskiego i Bohaterów Modlina vis a vis kościoła katolickiego, w jednym z zespołu budynków ewangelika o nazwisku Lentz, właściciela rzeźni i zakładów mięsnych w Nowym Dworze Mazowieckim …

Sięgnijmy więc do wspomnień Jędrzeja Giertycha (Wspomnienia ochotnika roku 1920)
http://www.endecja.pl/biblioteka/pobierz/95
http://pl.wikipedia.org/wiki/J%C4%99drzej_Giertych
Siedemnastoletni Jędrzej Giertych zgłosił się do wojska na ochotnika w lipcu 1920 r. i trafił do 201 pp. Po kilku niepomyślnych bojach pułk znalazł się pod Warszawą i wraz z 205 pp pomaszerował nad Wkrę. Oba pułki ochotnicze, zdziesiątkowane i obszarpane po krwawym chrzcie bojowym, spotkały tam Brygadę Syberyjską, świetnie umundurowaną i wyposażoną. Szeregowy Giertych miał specjalne powody do zazdrości – na jednym z postojów zdjął buty, zdrzemnął się, a kiedy się obudził … to butów już nie było! :mrgreen:
15 sierpnia 1920 r. Giertych biegł więc do ataku na bosaka :shock: Żołnierze 201 pp sforsowali Wkrę w rejonie mostu kolejowego, na północ od Borkowa. Podczas wymiany ognia z tyralierą bolszewicką szer. Giertych otrzymał postrzał w rękę. Po opatrzeniu przez sanitariuszy chciał wrócić do walki, ale pułkownik-lekarz odesłał go na tyły. Podróż do szpitala nie była przyjemna …
szer. Jędrzej Giertych napisał(a):Na szosie stała ciężarówka. Ładowano na nią rannych. Ciężko ranni byli układani na podłodze na środku, lżej ranni ulokowali się w pozycji siedzącej dookoła, a najlżej ranni pousiadali na burtach. Ja byłem wśród tych ostatnich. Kazano mi usiąść z tyłu, na zamykanej klapie platformy. Siedziałem na wąskiej krawędzi, ale nogi miałem oparte o podłogę wnętrza. Obok mnie siedział na tej samej klapie cały rząd ludzi, wszyscy ranni w ramiona lub w głowy. (…) Noc była ciemna. Ale rozświetlały ją co chwila błyskawice nieustannego ognia działowego toczącej się w dalszym ciągu bitwy. Była to noc z 15 na 16 sierpnia (…) Ruszyliśmy. Droga była bardzo zła. Samochód co chwila podskakiwał na wybojach. Każdy taki podskok napełniał ciężarówkę jękiem; ze wszystkich ust wyrywały się skowyty bólu. (…) Moja rana była drobiazgiem w porównaniu do niedoli, której nagromadzenie miałem przed sobą. Ale i ona dolegała mi bardzo. O ile w ciągu dnia bolała tylko przy dotykaniu, o tyle teraz zaczęła narywać. (…) Jechaliśmy tak kilka godzin. Wspominam tę jazdę jako wędrowną komorę udręki. Byłem zmęczony i śpiący, a musiałem z całym napięciem uważać, by nie przechylić się w tył i nie wypaść na szosę. Noc zrobiła się chłodna i było mi bardzo zimno. Dolegał rosnący ból w ramieniu i nigdy nie ustający ból pokaleczonych stóp. Ale najbardziej przejmującym źródłem udręki był widok cierpienia, na które patrzałem; całym chórem skowyczący z bólu, wyjący, lub z cicha stękający i jęczący ciężko ranni, bez przerwy podskakujący na wybojach.
Była chyba druga albo trzecia w nocy, gdy przyjechaliśmy do twierdzy modlińskiej. Ciężarówka jechała czas pewien wśród ulic fortecznego miasta i stanęła przed pawilonem szpitalnym.
Był to szpital skórno-weneryczny. Umieszczono nas w nim tymczasowo. Byliśmy w nim tylko przez resztę nocy i przez część następnego dnia. Niewiele z pobytu w tym szpitalu pamiętam, bo przez większą część czasu spałem, na sienniku bez pościeli. Pamiętam tylko, że wykąpano mnie tam pod gorącym prysznicem i dano mi nieźle zjeść.
Dnia 16 sierpnia przeniesiono mnie do szpitala polowego w Nowym Dworze. Szpital ten umieszczony był w grupie parterowych budynków koszarowych, jeszcze carsko-rosyjskiego, - przedwojennego pochodzenia, na skraju miasteczka, przy szosie Modlin-Warszawa. Byłem w tym szpitalu trzy czy cztery dni. Pamiętam, że było mi tam bardzo dobrze. Był to szpital dobrze prowadzony, choć zaopatrzony nie najlepiej. Zmieniono mi opatrunek zrobiony przez sanitariusza w polu i dano zastrzyki, przypuszczam, że przeciwko panującym epidemiom tyfusu i czerwonki. Było tam bardzo czysto. Nie było łóżek, spaliśmy na siennikach ułożonych na podłodze. Ale podłoga ta była bardzo czysta i ciągle myta, oraz mięliśmy prześcieradła, koce i poduszki. Otrzymaliśmy szlafroki i bieliznę szpitalną a nasza własna odzież została wydezynfekowana i odwszona. (…) Dostawaliśmy w tym szpitalu jeść regularnie i smacznie. I personel był troskliwy, życzliwy, grzeczny, pracowity – i ze skóry wyłaził, by sprostać ogromnemu zadaniu, jakie nań spadło w postaci takiej wielkiej liczby rannych. (…) W szpitalu tym po raz pierwszy zetknąłem się z bliska z idącą na Polskę falą zarazy. (…)
(…) Pozostałem w tym szpitalu tylko przez około 3 dni. Potem przeniesiono mnie do innego szpitala polowego, mieszczącego się w forcie Kazuń, w tym samym Kazuniu, w którym staliśmy przed bitwą …
krzymen
Użytkownik
Użytkownik
 
Posty: 49
Rejestracja: 18 Maj 2012, 19:14

Re: Cmentarze i groby wojenne w powiecie nowodworskim

Postprzez nowiak » 11 Cze 2012, 23:47

szpital w nowiaku podczas I wojny jak i II był na 100% w "zakaźnym" ( dziś ten dom opieki ). Z Iwś widziałem zdjęcia prusaków przed budynkiem ( kilka lat temu ale na 100% to ten budynek) O tym że we Wrześniu 39 był tam szpital czytałem w wspomieniach. Jeżeli całe życie był tam szpital to podczas wojny p-b też. Zresztą sie zgadza z opisem peryferia miasta, droga Modlin Warszawa. Tylko ten zespól budynków parterowych? Może chodziło o te budynki batalionu, albo były koło szpitala jeszcze za dwa budynki tylko juz ich dawno nie ma.
nowiak
Użytkownik
Użytkownik
 
Posty: 6
Rejestracja: 07 Cze 2012, 22:45

Re: Cmentarze i groby wojenne w powiecie nowodworskim

Postprzez LOL21NDM » 11 Cze 2012, 23:51

nowiak napisał(a):szpital w nowiaku podczas I wojny jak i II był na 100% w "zakaźnym" ( dziś ten dom opieki ). Z Iwś widziałem zdjęcia prusaków przed budynkiem ( kilka lat temu ale na 100% to ten budynek) O tym że we Wrześniu 39 był tam szpital czytałem w wspomieniach. Jeżeli całe życie był tam szpital to podczas wojny p-b też. Zresztą sie zgadza z opisem peryferia miasta, droga Modlin Warszawa. Tylko ten zespól budynków parterowych? Może chodziło o te budynki batalionu, albo były koło szpitala jeszcze za dwa budynki tylko juz ich dawno nie ma.


Też mi się to zgadza z opowiadaniem Babci, że zaraz po wojnie był tam (tj. w "zakaźnym") szpital... Podejrzewam, że w czasie wojny też...
Awatar użytkownika
LOL21NDM
Aktywny Użytkownik
Aktywny Użytkownik
 
Posty: 148
Rejestracja: 03 Wrz 2011, 21:14
Płeć: kobieta

Re: Cmentarze i groby wojenne w powiecie nowodworskim

Postprzez Heimat » 12 Cze 2012, 00:31

LOL21NDM napisał(a):Też mi się to zgadza z opowiadaniem Babci, że zaraz po wojnie był tam (tj. w "zakaźnym") szpital... Podejrzewam, że w czasie wojny też...

Moja mama urodziła się w tym szpitalu w 1937 roku.
Awatar użytkownika
Heimat
NVD Maniak
NVD Maniak
 
Posty: 1113
Rejestracja: 26 Gru 2011, 12:08
Miejscowość: נובידבור
Płeć: mężczyzna

Re: Cmentarze i groby wojenne w powiecie nowodworskim

Postprzez tk28 » 12 Cze 2012, 10:24

Na stronie nowodworskiego szpitala jest opisany ten pierwszy i od kiedy działał Link.
tk28
Dobroczyńca
Dobroczyńca
 
Posty: 1749
Rejestracja: 10 Lis 2010, 15:06
Miejscowość: NDM
Płeć: mężczyzna

Re: Cmentarze i groby wojenne w powiecie nowodworskim

Postprzez KaloNDM » 13 Cze 2012, 15:59

LOL21NDM napisał(a):BTW, nie wiem, czy dobrze zrozumiałam, ale czy chodzi Ci w powyższym linku
(który nb. u mnie się nie otwiera) o to samo pierwsze zdjęcie?
Jeśli tak, to coś by nie pasowało, bo tego długiego budynku przy Paderewskiego już w latach 80-tych nie było.
W latach 70-tych stał na jego miejscu kiosk RUCH-u.


LOL21NMD wyjaśnij mi proszę, o co Tobie chodzi, bo nie zrozumiałem.
Twierdzisz, że budynek przy Paderewskiego był rozebrany w latach 70-ych ?!?
Dziwne.. dobrze pamiętam ten budynek i na pewno nie były to lata moich urodzin ;)
Link pod zdjęciem, to lokalizacja na Google Maps oraz lokalizacja drugiego budynku,
który w 1920 roku miał przeznaczenie jako kostnica.

Image

nowiak napisał(a):szpital w nowiaku podczas I wojny jak i II był na 100% w "zakaźnym" ( dziś ten dom opieki )


LOL21NDM napisał(a):Też mi się to zgadza z opowiadaniem Babci, że zaraz po wojnie był tam (tj. w "zakaźnym") szpital... Podejrzewam, że w czasie wojny też...


Heimat napisał(a):Moja mama urodziła się w tym szpitalu w 1937 roku.


tk28 napisał(a):Na stronie nowodworskiego szpitala jest opisany ten pierwszy i od kiedy działał Link


STOP! STOP! HOOOLA!!!

Mam pytanie..
Kto z Was był w wojsku???
Mi i Krzymenowi chodzi o szpital polowy..
To taki szpital, który dla potrzeb wojska można szybko rozstawić / założyć i tak samo szybko zlikwidować / opuścić.
Absolutnie nie chodzi mi o szpital zakaźny i szpital przy Miodowej.

Pytałem jeszcze raz - dzisiaj już 84 letniego mieszkańca - który w latach 80-tych był lekko po 50-tce
i zapisał rozmowę z mieszkańcem NDM urodzonym w 1900 roku.
Ów mieszkaniec wskazywał, że szpital polowy był w domu ewangelika o nazwisku Lentz - obecnie blaszak z kebabem -
twierdził też, że drewniany domek - obecnie Bohaterów Modlina 83 - był kostnicą.
Po tym nikt do II Wojny Światowej nie chciał w nim zamieszkać.
Podobno takich szpitali w okolicach NDM było sporo, a "łóżka szpitalne" załatwiał sam Malewicz ?!?!

krzymen napisał(a):Wydaje mi się, że sprawa grobu sierż. Bytnera jest już wyjaśniona!
Wielkie dzięki mieszkance NDM...


Właśnie :D wiedziałem, że ta informacja będzie dla Ciebie istotna - z resztą nie tylko dla Ciebie :D

krzymen napisał(a):Sięgnijmy więc do wspomnień Jędrzeja Giertycha(Wspomnienia ochotnika roku 1920)
Była chyba druga albo trzecia w nocy, gdy przyjechaliśmy do twierdzy modlińskiej.
Ciężarówka jechała czas pewien wśród ulic fortecznego miasta i stanęła przed pawilonem szpitalnym.
Dnia 16 sierpnia przeniesiono mnie do szpitala polowego w Nowym Dworze.
Szpital ten umieszczony był w grupie parterowych budynków koszarowych, jeszcze carsko-rosyjskiego,
- przedwojennego pochodzenia, na skraju miasteczka, przy szosie Modlin-Warszawa
.
Byłem w tym szpitalu trzy czy cztery dni. Pamiętam, że było mi tam bardzo dobrze.
Był to szpital dobrze prowadzony, choć zaopatrzony nie najlepiej.
Zmieniono mi opatrunek zrobiony przez sanitariusza w polu i dano zastrzyki, przypuszczam, że przeciwko panującym epidemiom tyfusu i czerwonki. Było tam bardzo czysto.
Nie było łóżek, spaliśmy na siennikach ułożonych na podłodze.
Ale podłoga ta była bardzo czysta i ciągle myta, oraz mięliśmy prześcieradła, koce i poduszki.
Otrzymaliśmy szlafroki i bieliznę szpitalną a nasza własna odzież została wydezynfekowana i odwszona. (…)
Dostawaliśmy w tym szpitalu jeść regularnie i smacznie. I personel był troskliwy, życzliwy, grzeczny,
pracowity – i ze skóry wyłaził, by sprostać ogromnemu zadaniu, jakie nań spadło w postaci takiej wielkiej liczby rannych.
(…) W szpitalu tym po raz pierwszy zetknąłem się z bliska z idącą na Polskę falą zarazy. (…)
(…) Pozostałem w tym szpitalu tylko przez około 3 dni. Potem przeniesiono mnie do innego szpitala polowego,
mieszczącego się w forcie Kazuń
, w tym samym Kazuniu, w którym staliśmy przed bitwą …


Dzięki Krzymen za informację.. jesteś wielki :D :D :D
Ten opis sporo wyjaśnia!
Na pewno nie chodzi tutaj o budynek Lentza.
Dziwne ponieważ wychodzi na to, że szpital polowy był na terenie Batalionu Elektrotechnicznego,
który w tamtych czasach dopiero się tworzył - obejrzyj mój film ---> http://www.youtube.com/watch?v=zA1sidrsCAk -
więc prawdopodobnie wszystkie budynki tzw. caraki, nie weszły w skład jednostki.

Dzisiejsza dzielnica "Nowodworzanka" nie była wtedy zaliczana do miasta ponieważ nie było tam praktycznie budynków.
Ostatnie budynki, to koszary wojskowe z zapleczem technicznym i szpital zakaźny - tuż przy drodze na Warszawę,
za torami (obecnie zajezdnia i baza PKS)

Zobaczmy na zdjęcia Michela Juressa, nowodworskiego fotografa, który uwiecznił na swoich zdjęciach
nie tylko Nowy Dwór Mazowiecki ale sam Batalion Elektrotechniczny i jego tajemnice :D
Początek lat 20-tych.

Image

Image

Image

Image

Następne fotka.. trochę z innego ujęcia - początek la 20-tych.

Image

Image

Image

Image

Image

Na tych zdjęciach widać dokładnie budynek który "..umieszczony był w grupie parterowych budynków koszarowych,
jeszcze carsko-rosyjskiego, - przedwojennego pochodzenia, na skraju miasteczka, przy szosie Modlin-Warszawa.."

Nie mógł być to zatem szpital zakaźny, obok koszar wojskowych ponieważ są one piętrowe
i wybudowane prawdopodobnie w 1918 roku.

Na zdjęciach poniżej, które są datowane n 1940 rok i zostały zrobione przez Luftwaffe, widać zniszczenia po bombardowaniu.
Jak widać budynki parterowe na terenie Batalionu Elektrotechnicznego oraz koszary wojskowe zostały zniszczone.
Został natomiast szpital zakaźny i szpital przy ulicy Miodowej.

Image

Image

Myślę, że sprawa szpitala polowego, opisanego przez żołnierza Jędrzeja Giertycha byłaby rozwiązana.
Sen z powiek spędza mi cały czas nieistniejący już drewniany budynek, który wchodził w skład domów
ewangelika o nazwisku Lentz.

Image

Czy naprawdę był tam szpital polowy w 1920 roku?
Oprócz tych ręcznych zapisków nie posiadam żadnych innych informacji.

P.S.

Krzymen.
Jak przyjadę z pracy, napiszę do Ciebie meila z danymi kontaktowymi - Fort XVIb
You take the blue pill, the story ends, you wake up in your bed and believe whatever you want to believe. You take the red pill, you stay in Wonderland and I’ll show you how deep the rabbit hole goes. http://pl-pl.facebook.com/KaloNDM1972/
Awatar użytkownika
KaloNDM
Moderator historii
Moderator historii
 
Posty: 1387
Rejestracja: 29 Lip 2011, 07:55
Miejscowość: Nowy Dwór Mazowiecki
Płeć: mężczyzna

Re: Cmentarze i groby wojenne w powiecie nowodworskim

Postprzez Zebżydowski » 13 Cze 2012, 16:26

Świetna robota Kalo z tym zdjęciem terenów Batalionu Elektrotechnicznego.
Gdzie znajdował się fotograf? Na kominie? Czy jednak robił zdjęcie z samolotu?
Awatar użytkownika
Zebżydowski
Super Użytkownik
Super Użytkownik
 
Posty: 250
Rejestracja: 19 Lip 2011, 20:35

Re: Cmentarze i groby wojenne w powiecie nowodworskim

Postprzez krzymen » 13 Cze 2012, 21:00

Oddaję jeszcze raz „głos” szer. Giertychowi, który „zwiedzał” szpitale stałe i polowe w okolicach NDM :mrgreen:
szer. Jędrzej Giertych napisał(a):O ile szpital w Nowym Dworze wydawał mi się bardzo dobry, o tyle szpital w Kazuniu zachował mi się w pamięci jako bardzo zły. Dzisiaj, po tylu latach, skłonny jednak jestem nie oceniać go tak krytycznie jak wtedy. Zadania personelu były ponad siły. Rannych i chorych było za dużo, personelu było za mało, środki były za szczupłe. Skierowano tam tysiące polskich lekko rannych, takich jak ja, nie na jakieś zabiegi lekarskie, ale po prostu po to, by mogli spokojnie posiedzieć na miejscu, pozwalając, by im się rany same wygoiły. A w miarę posuwania się bitwy, wyrosło nowe zjawisko; ranni bolszewicy, jeńcy. Przybywały ich co dzień do Kazunia dalsze setki i tysiące. A w dodatku zaczęła się szerzyć zaraza; czerwonka, a przede wszystkim tyfus brzuszny i tyfus plamisty. Co dzień wywożono furami z fortu do wspólnych grobów całe stosy trupów.
- Sarkaliśmy na to, że kierownikami szpitala byli lekarze – Żydzi i podejrzewaliśmy, że los nasz mało ich obchodzi. A ja oprócz tego oburzałem się na to, gdy widziałem niektóre pielęgniarki, Polski, jawnie romansujące z rannymi. Uważaliśmy, że personel jest niedbały i nie spełnia swoich obowiązków. Dziś mam na to inny pogląd. Nawet anioły nie byłyby w tych warunkach w stanie zapewnić każdemu troskliwej opieki szpitalnej. Personel niewątpliwie uginał się pod nawałem pracy i robił co mógł. Że my, lekko ranni, byliśmy pozostawiani samym sobie, oraz wypoczynkowi, to jest zrozumiałe; rzeczą najważniejszą byli ciężej ranni, oraz chorzy na choroby epidemiczne i nic dziwnego, że lekarze i pielęgniarki zajmowali się nimi przede wszystkim.
Wszyscy mieliśmy sienniki i miejsca na drewnianych pryczach, ale bielizny pościelowej nie było. Posiłki otrzymywaliśmy codziennie, ale o najfantastyczniejszych porach: czasem otrzymywaliśmy obiad o godzinie drugiej w nocy. Kuchnia nie mogła podołać pracy, gotowała posiłki przez 24 godziny na dobę i rozdawała je kiedy mogła.
Większą część dnia spędzaliśmy nad Wisłą, kąpiąc się w płytkiej łasze, grzejąc się w słońcu i bijąc nasze na nowo się pleniące wszy (…)
Przebywałem w tym szpitalu przez tydzień. W ciągu całego tego czasu ani razu nikt nie oglądał mojej rany i nie tykał mego opatrunku. Dopiero po tygodniu lekko ranni zostali wezwani do opatrunku, który miał charakter superrewizji: szykował się duży transport do szpitala w głębi kraju i zbadano rany, by dokonać selekcji tych, co mają jechać na dalsze, staranniejsze leczenie i tych, co mają być zwolnieni z powrotem do szeregów, lub pozostać przez czas krótki nadal w Kazuniu. Staliśmy w długim ogonku, szybko zdejmowano nam opatrunek, lekarz rzucał okiem na ranę i wydawał orzeczenia, a inny sanitariusz nakładał nowy opatrunek.
Moja rana wyglądała bardzo brzydko. Gdy zdjęto opatrunek, poleciała z niej krew i ropa wzdłuż całego ramienia aż do palców. Widocznie wytworzyły się w niej jakieś procesy zapalne. Zostałem więc zakwalifikowany do wyjazdu.
Pociąg nasz czekał na stacji w Modlinie. Wyruszyliśmy długim pochodem drogą przez most pontonowy.
Właśnie schodziłem po schodach z mojej kwatery na zbiórkę na dziedzińcu fortu, gdy ku wielkiej mojej radości spotkałem mego ojca. Otrzymał on mój list i natychmiast przyjechał. Nie wiedział, że stąd wyjeżdżam, przywiózł więc mi całą wielką paczkę żywności, bieliznę, książki do czytania i rzecz najważniejsza: moje cywilne buty. :mrgreen:


Mam kilka pytań. Czy ten szpital był na Przedmościu Kazuńskim (Kazuń Nowy)? Lekko ranni kąpali się w Wiśle, był więc blisko rzeki. Niedaleko było też do mostu pontonowego. Giertych schodził po schodach – były/są tam budynki piętrowe?
Z fortu wywożono codziennie „do wspólnych grobów całe stosy trupów” … Gdzie mogli grzebać tych zmarłych krasnoarmiejców? Na cmentarzu wojskowym w Modlinie natrafiłem raptem na dwa groby żołnierzy rosyjskich?/sowieckich? Znajdują się w kwaterze żołnierzy WP.
krzymen
Użytkownik
Użytkownik
 
Posty: 49
Rejestracja: 18 Maj 2012, 19:14

Re: Cmentarze i groby wojenne w powiecie nowodworskim

Postprzez ukasz » 13 Cze 2012, 21:15

KaloNDM napisał(a):Zobaczmy na zdjęcia Michela Juressa, nowodworskiego fotografa, który uwiecznił na swoich zdjęciach
nie tylko Nowy Dwór Mazowiecki ale sam Batalion Elektrotechniczny i jego tajemnice :D
Początek lat 20-tych.

Image


Rewelacyjne zdjęcie! Mój dziadek opowiadał, że jako mały chłopiec chodził zaraz po wojnie z bratem i kolegą nad jezioro, które znajdowało się w okolicy obecnego Lidla. Opowiadał też, że rozbijali granaty o drzewa. Jeden z granatów nie wybuchł, więc kolega dziadka postanowił podbiec do niego i.... granat w końcu wybuchł... nie było możliwości, żeby uratować chłopca... Kurdę, to były czasy....
****tchórzliwie pomrukujący forumowicz****
ukasz
Dobroczyńca
Dobroczyńca
 
Posty: 1129
Rejestracja: 25 Lut 2011, 13:28

Re: Cmentarze i groby wojenne w powiecie nowodworskim

Postprzez tk28 » 13 Cze 2012, 21:34

ukasz napisał(a):Mój dziadek opowiadał, że jako mały chłopiec chodził zaraz po wojnie z bratem i kolegą nad jezioro, które znajdowało się w okolicy obecnego Lidla.

Pewnie chodzi o rozlewisko w miejscu którego są dziś garaże i nasyp ulicy Inżynierskiej. Moja mama jako dziewczynka puszczała tam statki z papieru w latach 60-tych. Przydałoby się stare zdjęcie tego terenu, podobno rozlewisko sięgało do dzisiejszego ogrodzenia dawnej jednostki i było połączone ze stawem na jej terenie. Wojsko jeszcze wiele lat później walczyło z wybijającą wodą na tym terenie, zresztą przy sporych opadach do dziś tam wszystko pływa począwszy od drogi do "Piątki" aż pod same boisko na Pólku.
tk28
Dobroczyńca
Dobroczyńca
 
Posty: 1749
Rejestracja: 10 Lis 2010, 15:06
Miejscowość: NDM
Płeć: mężczyzna

Re: Cmentarze i groby wojenne w powiecie nowodworskim

Postprzez LOL21NDM » 13 Cze 2012, 22:56

KaloNDM napisał(a):LOL21NMD wyjaśnij mi proszę, o co Tobie chodzi, bo nie zrozumiałem.
Twierdzisz, że budynek przy Paderewskiego był rozebrany w latach 70-ych ?!?
Dziwne.. dobrze pamiętam ten budynek i na pewno nie były to lata moich urodzin ;)


KaloNDM - tak jak pisałam - ów prezentowany przez Ciebie długi drewniak przy obecnym rondzie koło Cechu został rozebrany w latach 70-tych. Jestem tego pewna, bo obok mieszkała moja rodzina, i choć ów drewniak pojawia się (widziany "od podwórka") na zdjęciach z mojego wczesnego dzieciństwa/trochę jak przez mgłę też go pamiętam, to jednak dokładnie pamiętam również i to, że będąc nieco starszą z podwórka mojej Babci widziałam kościół (czyli tego domu już nie było). Potem przez jakiś czas był na miejscu tego domu (od strony chodnika przy Paderewskiego) kiosk ruchu.

Dom stojący na środku podwórka, jak również ten stojący od ulicy Górskiej (obecnie Boh Modlina) rozebrano później - gdy w/w budynku już nie było. Moi Dziadkowie wyprowadzili się ok. roku 1977/78 (albo rok wcześniej?) tuż przed rozbiórką owych dwóch domów, więc w/w budynek musiał zostać rozebrany przed 1978r. Rozmawiałam z moim Ojcem, który choć nie pamięta dokładnie roku rozbiórki, to potwierdził, że gdy rozbierano domy od ul. Górskiej i ten stojący na środku podwórka, to tego domu od Paderewskiego już nie było...

tk28 napisał(a):Pewnie chodzi o rozlewisko w miejscu którego są dziś garaże i nasyp ulicy Inżynierskiej. Moja mama jako dziewczynka puszczała tam statki z papieru w latach 60-tych.


Ja w roku 1977 (a może i w 1978) też puszczałam tam statki z papieru... (po drodze z Jedynki do domu chodziliśmy tamtędy właśnie popuszczać statki...). :)
Ul. Chemików była "ślepą" ulicą kończącą się chyba mniej więcej na wysokości bloku nr 5...
Ostatnio edytowany przez LOL21NDM, 13 Cze 2012, 23:32, edytowano w sumie 1 raz
Awatar użytkownika
LOL21NDM
Aktywny Użytkownik
Aktywny Użytkownik
 
Posty: 148
Rejestracja: 03 Wrz 2011, 21:14
Płeć: kobieta

Re: Cmentarze i groby wojenne w powiecie nowodworskim

Postprzez tk28 » 13 Cze 2012, 23:19

LOL21NDM napisał(a):Ja w roku 1977 (a może i w 1978) też puszczałam tam statki z papieru... (po drodze z Jedynki do domu chodziliśmy tamtędy właśnie popuszczać statki...). :)
Ul. Chemików była "ślepą" ulicą kończącą się chyba mniej więcej na wysokości bloku nr 5...

Moja mama mieszkała w pobliżu i było to częste miejsce jej zabaw.
Ale czy pod koniec lat '70-tych nie było już czasem ulicy Inżynierskiej :?: Gdy ją budowano zasypano to rozlewisko.
tk28
Dobroczyńca
Dobroczyńca
 
Posty: 1749
Rejestracja: 10 Lis 2010, 15:06
Miejscowość: NDM
Płeć: mężczyzna

Re: Cmentarze i groby wojenne w powiecie nowodworskim

Postprzez LOL21NDM » 13 Cze 2012, 23:30

tk28 napisał(a):Ale czy pod koniec lat '70-tych nie było już czasem ulicy Inżynierskiej :?: Gdy ją budowano zasypano to rozlewisko.


Tak, pamiętam jak budowano garaże, a potem zasypano staw i zrobiono ul. Inżynierską. Ona zresztą chyba przez krótki czas była (jako taki kawałek od Paderewskiego), i tylko po zasypaniu stawu połączono ją z Chemików.
Garaże stały w stanie surowym przez jakiś czas i nieźle się tam było bawić - raj dla nas; oj, to było dzieciństwo!

Kiedyś pisałam o jednym z moich pierwszych wspomnień z tego terenu: gdzieś od strony górki/Inżynierskiej był dom - taki jednorodzinny starszego typu, w którym poszłam z Rodzicami kupić cięte kwiaty. Potem ten dom wyburzono. Przynajmniej tak to pamiętam...
Awatar użytkownika
LOL21NDM
Aktywny Użytkownik
Aktywny Użytkownik
 
Posty: 148
Rejestracja: 03 Wrz 2011, 21:14
Płeć: kobieta

PoprzedniaNastępna

Wróć do Nowy Dwór Mazowiecki - Historia

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 11 gości

cron