Strona 1 z 2

Nowodworska zjawa ?????

PostWysłany: 19 Lip 2012, 08:59
przez kama
Miasto wydało informator turystyczny http://www.nowydwormaz.pl/plik,277,informator-turystyczny-pl-20mb.pdf a w nim opisano nowodworskiego ducha?? szczerze to dla mnie nowość. Ktoś coś słyszał widział a może jego spotkał (na trzeźwo! :D ):
"...Nowodworska zjawa.
Według wszelkich definicji duchem zostaje ten, kto za życia nie dokończył ważnej sprawy lub został pochowany
w niepoświęconej ziemi. Z obiema sytuacjami mamy do czynienia w przypadku historii związanej z Parkiem
im. Józefa Wybickiego. W ciągu ponad 600-letniej historii Nowego Dworu Mazowieckiego doszło w tym
miejscu do zdarzeń, które dziś można by uznać za legendy. Dlatego, choć wydarzyły się naprawdę, nie
należy brać ich zbyt serio.
Otóż: podobno w okolicach parku nocną porą spotykano cudzoziemską zjawę. Tych zjaw mogłoby być nawet kilka,
bo też kilka jest opowieści, w których nasza zjawa występuje. Jednak najbardziej interesująca jest ta, związana
z pastorem Traugottem Schulze. Istnieje kilka wersji historii, z powodu której pastor Schulze mógłby zostać
koronną nowodworską zjawą. Konsekwencją każdej z nich jest pobicie i choroba psychiczna naszego bohatera.
Ale po kolei …
Nowodworska parafia ewangelicka była pierwszym przystankiem w pasterskiej posłudze pastora Schulze.
Było to w czasach Powstania Listopadowego, gdy powstańcy przejęli rządy w naszym mieście. Jedna z wersji
mówi, że pastor został dotkliwie poturbowany przez powstańców, gdy odmówił nawoływania do przystąpienia
do zrywu. Ani pastor ani jego parafianie nie byli zainteresowani walką. W konsekwencji powstańcy
wyprowadzili go nocą na ulicę, przywiązali do słupa i pobili, czego skutkiem była długotrwała choroba
psychiczna poszkodowanego.
Druga wersja tych zdarzeń mówi, że pastora porwano z kościoła od ołtarza (kościół ewangelicki mieścił się wówczas
w Parku Wybickiego) i oprowadzano po mieście. Tu też ostatecznym elementem kary było pobicie i związana
z przeżyciami choroba umysłowa.
Trzecia historia zupełnie różni się od wcześniejszych. Podobno pastor od momentu wybuchu powstania żył
w ciągłym napięciu i stresie. Pewnej nocy zdawało mu się, że ktoś puka do drzwi. Myśląc, że to powstańcy
wyskoczył przez okno i tak w stroju Adama biegał po miejskim rynku i krzyczał. Mając na uwadze jego bez-
pieczeństwo, mężczyznę przywiązano do słupa. Koniec tej historii już znamy. Po wyjściu ze szpitala pastor
zrezygnował z pełnionej funkcji i do końca życia borykał się z problemami w znalezieniu pracy. Kilkanaście
lat walczył o przyznanie mu zapomogi w związku z wydarzeniami w Nowym Dworze. Jego sprawy finansowe
nie zostały jednak uregulowane. Jeśli wierzymy, że duchy „wracają” by dokończyć swoje sprawy, to pastor
Schulze jest tego doskonałym przykładem. Jego tragiczna historia zaczęła się na nowodworskim rynku,
w miejscu dzisiejszego parku, więc zapewne dziś tam możecie go nocą spotkać..."

Re: Nowodworska zjawa ?????

PostWysłany: 19 Lip 2012, 09:10
przez Heimat
:D Może zatem liczne problemy z kosmicznym kiblem, fontanną, zegarem słonecznym itp. zawdzięczamy duchowi mściwego pastora? :D ;)

Re: Nowodworska zjawa ?????

PostWysłany: 19 Lip 2012, 12:35
przez tk28
Może straszy zjawa którejś osoby pochowanej niegdyś przy kościele ewangelickim. Przy budowie amfiteatru spokój został zakłócony.

Co do informatora to zawsze jak jakiś materiał promocyjny miasta wpadnie mi w ręce znajdę jakieś błędy i nieprawdy. Tym razem błąd w opisie zdjęcia na stronie 15 Link, to archiwalne zdjęcie przedstawia dzisiejszy parking na ulicy Magistrackiej pomiędzy skwerami Dobrogosta i Poniatowskiego a nie Plac Solny jak to jest w opisie. Przy Placu Solnym nie było takich budynków ale o tym już pisałem w tym temacie Link. Zdjęcie zostało zrobione z tego miejsca (zielona strzałka na Warszawskiej) na północ wzdłuż dzisiejszej ślepo kończącej się ulicy Magistrackiej Link. Przypominam, że teren Skweru Poniatowskiego był do II wojny światowej terenem zabudowanym.

Re: Nowodworska zjawa ?????

PostWysłany: 19 Lip 2012, 22:53
przez LOL21NDM
kama napisał(a): Ktoś coś słyszał widział a może jego spotkał (na trzeźwo! :D ):


Akurat o tym duchu nie słyszałam. Ale z dzieciństwa pamiętam trzy opowieści o nowodworskich duchach (tj. dwie dotyczą Nowego Dworu, trzeciej nie jestem pewna):
- Pierwsza dotyczyła dziewczyny z bardzo długim warkoczem, modlącej się nocą dość blisko parku, ale nie w nim...
- Druga: ducha mężczyzny, który pokazał się w biały dzień na cmentarzu
- Owa trzecia zaś była opowiadaniem o dwóch siostrach, które umówiły się, że jak jedna umrze, to przyjdzie i powie tej drugiej co została w świecie żywych jak jest "na tamtym świecie". I słowa dotrzymała (ale czy to akurat było w Nowiaku, to nie wiem)...

:)

Re: Nowodworska zjawa ?????

PostWysłany: 20 Lip 2012, 00:25
przez Heimat
kama napisał(a):Miasto wydało informator turystyczny http://www.nowydwormaz.pl/plik,277,informator-turystyczny-pl-20mb.pdf a w nim opisano nowodworskiego ducha?? szczerze to dla mnie nowość. Ktoś coś słyszał widział a może jego spotkał (na trzeźwo! :D ):

Spotkanie ducha na trzeźwo może się chyba przytrafić jedynie starym dewotom :lol:

Re: Nowodworska zjawa ?????

PostWysłany: 20 Lip 2012, 11:27
przez disturbia
O tych siostrach też słyszałam.Stare dewoty to mogą być najwyżej pod wpływem wody święconej :D ale kto ich tam wie czym ją święcą :lol:

Re: Nowodworska zjawa ?????

PostWysłany: 23 Lip 2012, 15:32
przez helga4
Do panteonu zjaw nowodworskich wpisuje się jeszcze jeden duch, który był związany z JW 1021, a potem z Batalionem.
Duch ten związany był ze stołówką żołnierską, która stała na miejscu obecnego bloku z Biedronką i Hebe.
Duch ten pojawiał się raz w roku w wigilię Święta Zmarłych, właśnie na rzeczonej stołówce. Czasem pozostawił po sobie nieporządek, czasem nastraszył wartowników szukających za budynkiem stołówki chwili wytchnienia, czasem zadzwonił telefon ze stołówki na dyżurkę (dla tych co nie wiedzą uprzejmie informuję że niektóre aparaty telefoniczne w JW nie miały tarcz, po podniesieniu słuchawki zgłaszał się dyżurny i łączył rozmowę).
Wieść głosi, że był to duch podoficera w stopniu sierżanta, który postanowił zakończyć swoje życie na tej stołówce.
Ale cóż, stołówki już nie ma, ducha też, może odnalazł spokój i odszedł na wieczność....

Re: Nowodworska zjawa ?????

PostWysłany: 23 Lip 2012, 17:41
przez tk28
Może przeniósł się do któregoś z mieszkań lub do Biedronki. Podobno duchy pozostają w konkretnym miejscu i nie ma znaczenia czy jest to budynek czy wolny plac. Nie ma stołówki jest blok ze sklepami, duch ma teraz więcej pomieszczeń do dyspozycji. Fakt, iż za płotem jest cmentarz i miejsce śmierci 4 osób rozerwanych przez bombę dodatkowo dodaje atrakcyjności temu miejscu :shock:

Re: Nowodworska zjawa ?????

PostWysłany: 23 Lip 2012, 22:18
przez Heimat
Przed wielu laty graliśmy w nogę z żołnierzami z JW 1021. W przerwie meczu jeden z wojaków opowiadał, że ponad rok wcześniej przytrafiło mu się na warcie dziwne zdarzenie. Kilkanaście minut po północy (był już 1 listopad) szedł sobie wzdłuż cmentarnego muru. W pewnym momencie spostrzegł wyłaniającą się z mgły postać, która wolno zbliżała się w jego kierunku. Zamierzał już wycelować lufę karabinu w stronę intruza, lecz postać nieoczekiwanie zniknęła. Po chwili zdumiony wartownik usłyszał odgłos kroków za plecami. Gdy obejrzał się za siebie, to aż zrobiło mu się gorąco - ta sama postać powolutku oddalała się od niego, aż w końcu rozpłynęła się we mgle.

Re: Nowodworska zjawa ?????

PostWysłany: 25 Lip 2012, 20:23
przez Pomarańczowa
a pamiętacie "cud" na drzewie, albo dwóch drzewach (nie pamiętam już dokładnie) przy ulicy Nałęcza, przed przejazdem kolejowym. Podobno komuś ukazała się jakaś "święta" postać, Jezus czy Maryja płacząca krwawymi łzami. Pamiętam jak Babcia ciągnęła mnie w tamto miejsce i kazała wpatrywać się w drzewo :)

Re: Nowodworska zjawa ?????

PostWysłany: 25 Lip 2012, 20:34
przez rather
Cud na Nałęcza pamiętam, bo łaziliśmy tam po lekcjach nabijać się z kobit modlących się do drzewa. Na miejscu po uciętej gałęzi pokazał się rzekomo wizerunek Przenajświętszej Panienki. Coś tam było widać, ale całe wydarzenie wpisuje się do panteonu cudów typu wizerunki świętych na drzewie albo w szybie okiennej.

Re: Nowodworska zjawa ?????

PostWysłany: 25 Lip 2012, 20:42
przez tk28
Pamiętam ten "cud" na dwóch drzewach, który pojawił się po obcięciu gałęzi. Bardziej udekorowanych drzew to nie widziałem w swoim życiu. Dziś już chyba mało kto w ogóle zwraca na te drzewa uwagę, nikt już się tam nie modli a wszelkie dewocjonalia zniknęły. Z tego co pamiętam chłopak, który wypatrzył ten "cud" zginął za jakiś czas pod kołami samochodu.

@ Rather rzeczywiście coś tam było widać ale takie są właśnie słoje po świeżo ściętej gałęzi, można sobie wszystko tam wyobrazić także płaczącą Maryję, która płakała sokiem z drzewa. Pamiętam, że pokazywali to nawet w TV.

Re: Nowodworska zjawa ?????

PostWysłany: 25 Lip 2012, 21:56
przez andrzej1974
Tam były dzikie tłumy, ludność pociągiem zjeżdżała "na cud". A sam "wizerunek" był naprawdę interesujący, taka Matka Boska w powłóczystej szacie. A raz widziałem jak sok poszedł po drzewie i zaraz: "Matka Boska płacze". Tak było! Był to chyba rok 1984...

Re: Nowodworska zjawa ?????

PostWysłany: 26 Lip 2012, 00:08
przez LOL21NDM
Tak, dokładnie tak było jak Andrzej pisze: pamiętam ten tłum - i jaka atrakcja dla dzieciaków! Było to chyba jakoś tak w sierpniu/wrześniu, bo pamiętam jak wśród tłumu widziałam kolegów i koleżanki z klasy z podstawówki (którą to dopiero co ukończyliśmy w czerwcu owego roku)...

Re: Nowodworska zjawa ?????

PostWysłany: 26 Lip 2012, 02:55
przez Heimat
Rzekomy cud wydarzył się w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych. Co najmniej kilkanaście wiekowych dam przekonywało licznie zgromadzonych na ulicy gapiów, iż na jednym drzewie pojawiła się Maria, zaś na drugim Jezus. Wkrótce jednak proboszcz Żyła niebywale rozczarował babulki stwierdzeniem, że na drzewach nie dopatrzył się żadnych znamion cudu.