Metrem do lotniska w Modlinie?
źródło: Rynek Kolejowy
Pojawiają się nowe śmiałe pomysły dotyczące połączenia lotniska w Modlinie z centrum stolicy. Wszystko przez zapowiedzi dodatkowych środków w nowej perspektywie unijnej. Jan Żychliński, starosta warszawski zachodni, przedstawił na Kongresie Transportu Publicznego koncepcję kolejowych linii komplementarnych, łączących gminy tego powiatu – i nie tylko – z istniejącymi i planowanymi stacjami metra.
– Z końcem września upływa czas na składanie projektów do strategii wojewódzkiej. Występujemy z dwoma projektami: połączeniem planowanej stacji metra Chrzanów przez Żelazową Wolę do Sochaczewa oraz stacji Młociny przez Łomianki do co raz bardziej popularnego lotniska Modlin – przedstawił koncepcję na dzisiejszym Kongresie Transportu Publicznego Jan Żychliński. Pomysł ma poparcie wszystkich gmin i sąsiednich powiatów. – Wszyscy wójtowie i burmistrzowie wprowadzili bądź wprowadzają do planów te trasy. Wniosek do marszałka został złożony i uzyskał wstępne poparcie – informuje starosta.
Dwie linie kolei dojazdowej
W powiecie zachodnim mieszka teraz 102 tysięce mieszkańców. Z uwagi na niedostatecznie rozwiniętą i atrakcyjną komunikację publiczną, większość korzysta z prywatnych samochodów. Drogi już teraz są mocno obciążone. – Z uwagi na bliskość Kampinoskiego Parku Narodowego musimy uwzględniać rozwiązania przyjazne dla środowiska – mówi Jan Żychliński, starosta powiatu.
Obie linie miałyby charakter komplementarny względem metra i przyjęłyby formę kolei podmiejskiej. Pasażerowie przesiadaliby się węzłach przesiadkowych przy stacjach metra. Trasa z Chrzanowa na II linii metra do Sochaczewa liczyłaby ok. 40 km. – To naturalny kanał, nie trzeba byłoby dokonywać wielu wyburzeń. Nie byłoby też drogich wykupów gruntu, gdyż w większości należą one do Agencji Rolnej – przekonuje starosta. Linia obsługiwałaby także Żelazową Wolę, odwiedzaną licznie przez turystów, którzy teraz docierają tam autokarami.
Druga trasa, z istniejącej stacji Młociny przez Łomianki do Modlina, liczyłaby około 30 km. Jest ona kontynuacją historycznego projektu – przed wojną istniała w tym pasie już kolej dojazdowa. Zresztą pomysł ponownego połączenia Łomianek z Warszawą za pomocą komunikacji szynowej pojawił się już kilka lat temu. Trasę też, zdaniem władz powiatu, da się łatwo wytyczyć – śladem starej linii albo wzdłuż drogi krajowej, która po oddaniu drogi ekspresowej straci na znaczeniu. Nowością jest jednak propozycja dociągnięcia połączenia do Modlina. – Lotnisko obsłużyło 350 tys. pasażerów, rocznie daje to wynik 1,5 mln osób. A w planach jest pięć milionów – mówi starosta.
To nie science-fiction?
Jan Żychliński przekonuje, że koncepcja nie jest oderwana od rzeczywistości. – Takie rozwiązania funkcjonują na zachodzie, powielamy istniejące wzorce – przekonuje starosta. Skąd jednak znaleźć środki na tak kosztowną inwestycję wobec trudnej sytuacji budżetowej województwa? – Pomysł jest prosty: następna perspektywa unijna. Inwestorem byłby samorząd województwa. Można liczyć też na wsparcie samorządów, przez teren których przebiega trasa i podmiotów prywatnych – mówi Jan Żychliński. Zdaniem starosty, jak i obecnych na kongresie przedstawicieli lokalnych samorządów, wspomniane inwestycje można byłoby zrealizować w perspektywie ok. 10 lat.
Podobna koncepcja powstała także za czasów PRL za sekretarzowania Edwarda Gierka.
Metro miało iść pod ziemią, za Łomiankami wychodzić na powierzchnię i koniec trasy miał się znajdować ma planowanym Okęciu2 w Modlinie.
Fundusze z UE są, jednak firmy budowlane z drogownictwa popadały na "autostradach", rozjeżdżone przez machloje i idiotyczne przepisy.