Skandal się dzieje, a media polskie milczą

[ena]

Masz rację Heimat, za co wszystkich uczciwych Żydów przepraszam, tylko dlaczego nasze władze nie potrafią zabezpieczyć się przed tymi nieuczciwymi? Czy to tak trudno przewidzieć? Inne, mocniejsze państwa potrafią wnieść zapisy zabezpieczające, chociażby znajomość języka , historii, czy tradycji. W moim mniemaniu takie wymagania nie tylko zabezpieczające, przy wydawaniu paszportów, czyli de facto przyjmowanie w poczet państwa polskiego, podkreślają szacunek do państwa, o którego obywatelstwo ubiegają się te osoby. W innym wypadku, tak myślę, samo państwo traktowane jest jak per noga. Szanujmy się, a inni będą nas szanować.

[Heimat]

Inne, mocniejsze państwa potrafią wnieść zapisy zabezpieczające, chociażby znajomość języka , historii, czy tradycji. W moim mniemaniu takie wymagania nie tylko zabezpieczające, przy wydawaniu paszportów, czyli de facto przyjmowanie w poczet państwa polskiego, podkreślają szacunek do państwa, o którego obywatelstwo ubiegają się te osoby.

@ena, trudno się z tym nie zgodzić.

[rather]

Proponuję zajrzeć czasami do odpowiednich ustaw i na tej podstawie prowadzić dyskusję. W ustawie o obywatelstwie polskim http://isap.sejm.gov.pl/Download?id=WDU ... 161&type=3 jest wyraźnie napisane kto i w jaki sposób nabywa obywatelstwo, a więc jednocześnie prawo do posiadania paszportu RP. To że różni niedouczeni dziennikarze oburzają się na istniejący stan prawny, na szczęście tego nie zmieni. A zgodnie z ustawą, prawo do obywatelstwa polskiego ma każdy, kto miał choć jednego rodzica posiadającego obywatelstwo polskie. I może być sobie Żydem, Arabem lub nie daj Boże Murzynem albo Ruskiem, a obywatelstwo (oraz polski paszport) i tak dostanie.

To samo dotyczy przysługujących praw kombatanckich lub będących skutkiem represji. Jeśli ktoś jest obywatelem polskim i w czasie wojny był żołnierzem lub więźniem obozu koncentracyjnego, to państwo polskie wypłaca mu stosowny zasiłek, niezależnie czy obywatel mieszka w Polsce, Izraelu czy na Księżycu. I nie jest to "odszkodowanie za holokaust" tylko świadczenie państwa na rzecz obywateli.

[DOMESTOS.WC]

Państwo w państwie
Różni świętoszkowie (ci najbardziej święci – z PIS w szczególności) wezbrali falę
oburzenia i podnieśli lament do nieba z powodu opublikowanych przez „Wprost”
taśm. Na nagraniach tych prominenci PO załatwiają przychylne dla siebie i partii
decyzje i dobijają politycznego targu. W przygotowaniu są kolejne taśmy o
podobnej treści.
W komentarzach pojawiają się wezwania do dymisji rządu, oskarżenia o nepotyzm,
prostytucję polityczną i straszenie Trybunałem Stanu. Atmosferę podgrzewa PIS, co
jest zrozumiałe, a media robią ze sprawy sensację. Sensacji jednak żadnej w tym nie
ma. Jak bowiem normę i standard można traktować w takiej kategorii? Ci, którzy
widzą w tym sensację jakby zapominają, albo udają, że nie wiedzą, że to co się
wydarzyło, to codzienność, powszechna norma i utarta formuła. Tak się po prostu
sprawuje władzę w kapitalistycznym kraju i kropka. Nie jest to ani cecha tej, czy
innej partii, ani też nie jest to specyfika naszego kraju. Tak dzieje się wszędzie na
świecie (ostatnio na Węgrzech i w Czechach, wcześniej w Hiszpanii, Niemczech,
Włoszech...) gdzie polityka i biznes splatają się ścisłymi więzami i gdzie władzy nie
sprawuje się w imię interesów kraju, a w imię korzyści własnej kliki. To, że teraz
akurat nagrano Belkę, czy Nowaka, to czysty przypadek. Na ich miejscu mógłby być
każdy inny. Zresztą, już byli; Pitera, Rywin, Misiak, Hofman, Pęczak... kalejdoskop
od prawa do lewa. Umoczone w aferach gospodarczych były wszystkie rządy od
1989r. Pod tym względem wszyscy są sobie równi.
Korupcja, nepotyzm, ustawianie przetargów, oszustwa i matactwa, tworzenie
familijnych i partyjnych mafii w spółkach i agencjach, handel posadami – to
scenariusz tak powszechny i zrosły z bieżącym funkcjonowaniem władzy wszelkich
szczebli, od najmniejszej gminy począwszy na rządzie skończywszy, że wszyscy do
niego przywykli i jest on na co dzień niedostrzegalny. Dowodzi to tylko temu z jak
powszechnym zjawiskiem mamy do czynienia. Ci którzy tego nie zauważają i
popadają w filisterskie oburzenie z powodu wybuchu tej czy innej afery zachowują
się jak ludzie, którzy widzą drzewa, a nie dostrzegają lasu.
Bieżący skandal, to tylko słabe odbicie tego na czym faktycznie polega
sprawowanie władzy. Jest to dbanie w pierwszej kolejności o własny stołek,
następnie o posadki rodziny i kolesiów, później o dobro partii, a gdzieś na samym
końcu jest dobro kraju. Jest to norma. Ale czy w związku z tym należy przejść obok
tego obojętnie i uznać że skoro nie mamy na to wpływu, to nic nie należy robić?
Otóż nie. Aferę należy wykorzystać do tego, żeby uświadamiać ludzi, że nie jest ona
dziełem kliku osób, które pobłądziły, a jest skutkiem strukturalnego kryzysu władzy.
Jest skutkiem tego, że władza nie jest reprezentacją ludu, a tylko wąskiej grupy
interesów, że jest zdemoralizowana i skorumpowana oraz oderwana od
rzeczywistych problemów ludzi. Władza przestała być utożsamiana jako zaszczytna
służba społeczna, a stała się narzędziem pomnażania majątku i potwierdzania
własnego ego. O tym właśnie w obliczu tej afery należy mówić i przypominać. Afera
ta jest bowiem tylko objawem choroby, która nazywa się kapitalizm. Choroby, która
degeneruje moralnie, deprecjonuje prawdziwe wartości i w ich miejsce stawia
cyniczną pogoń za zyskiem

[Heimat]

Proponuję zajrzeć czasami do odpowiednich ustaw i na tej podstawie prowadzić dyskusję. W ustawie o obywatelstwie polskim http://isap.sejm.gov.pl/Download?id=WDU ... 161&type=3 jest wyraźnie napisane kto i w jaki sposób nabywa obywatelstwo, a więc jednocześnie prawo do posiadania paszportu RP.

Nic nie trwa wiecznie. Treść każdej ustawy może ulec zmianie

Piękna piosenka izraelska w wykonaniu Sarit Hadad:
http://www.tekstowo.pl/piosenka,sarit_h ... srael.html

[ena]

Domestos.WC, słuszny tekst, tyle tylko, że nie daje żadnej rady, co my, zwykli zjadacze chleba powinniśmy robić w takich sytuacjach. Czy mamy przyglądać się biernie, akceptując to, że ktoś nas okrada, korzystając ze swojego, nadanego mu statusu? Czy może dążyć, aby za wszelką cenę, łamiąc zasady moralne, znaleźć się na ich miejscu? Ja tak nie potrafię. Bo dla mnie nie jest najważniejsze, że ktoś mnie i innych okrada, choć również, podobnie, jak inni, nie lubię być okradana. Dla mnie jest ważniejsze niszczenie Polaków mentalnie. Tworzy się coś w rodzaju epidemii. Bo przecież zwykły zjadacz chleba, oglądając lub słysząc co dzieje się bezkarnie na tzw. wyżynach będzie mógł działać podobnie, na miarę swoich możliwości, mając na swoje usprawiedliwienie tezę: jeśli im można, dlaczego nie mnie? Może to moja ułomność, ale próbuję, nie tylko dla siebie walczyć. Zamieszczam zatem relację poniższą:
Tajne przez poufne


W dniu 15.05.2014 r. udałam się do Urzędu Gminy w Zakroczymiu na obrady nadzwyczajnej sesji Rady Gminy.
Obrady przebiegły bardzo sprawnie i w niecałe pół godziny przewodnicząca Rady Gminy zarządziła ich zamknięcie. Zarówno radni, jak i mecenas Gminy zaczęli wychodzić z Sali obrad. Po czym na wniosek jednego z radnych radni i prawniczka Gminy cofnęli się do Sali obrad. Zostałam i ja. Po krótkiej wymianie zdań, w stylu poczekamy, może niedługo wyjdzie, przewodnicząca Rady Gminy, pani W. Janczarek zwróciła się do mnie ze słowami: pani Bożeno, sesja się już skończyła, czy może pani wyjść?
Odpowiedziałam, że już na wcześniejszym spotkaniu, na którym czytano projekt umowy z firmą, która bez przetargu uzyskała dzierżawę naszego wysypiska gminnego na 47 lat, kiedy również mnie wyproszono, tłumaczyłam, iż prawo przewiduje, że jako mieszkanka tej Gminy mam prawo być na wszystkich spotkaniach gremium, jakim jest Rada Gminy i uczestniczyć w sprawach dotyczących społeczeństwa zakroczymskiego. Niestety wtedy ustąpiłam. Rada Gminy przegłosowała uchwałę na bez-przetargową dzierżawę, mimo iż wcześniej dostarczyłam radnym wypis z KRS, z którego wynikało, że firma została zarejestrowana ledwie na 1 miesiąc przed podpisaniem umowy z Gminą oraz nie posiada zabezpieczeń ani materialnych, ani finansowych dla swojej działalności (jej kapitał zakładowy wynosił wymagane 15 tys. zł, bez pokrycia na dzień podpisywania umowy).
Na to odezwał się Burmistrz Gminy Zakroczym, pan H. Ruszczyk z pytaniem: a skąd wiesz, że sprawy dotyczyć będą społeczeństwa zakroczymskiego?
Zażartowałam, że chyba nie są to imieniny „cioci Helenki”. Na co dostałam potwierdzającą odpowiedź od Burmistrza, że tak. Zrozumiałam, że potwierdza on, że właśnie mają się odbyć imieniny jakiejś cioci Helenki i uczestniczyć w nich będą wszyscy zgromadzeni z Burmistrzem na czele.
Odpowiedziałam, że w takim razie, taka impreza nie powinna odbywać się w tym miejscu. Na co Burmistrz stwierdził: to wychodzimy. Po czym, Burmistrz pani mecenas i radni udali się do gabinetu Burmistrza.
Pytam zatem, co dzieje się w Gminie Zakroczym? Czy jest to już ”prywatny folwark” Burmistrza H. Ruszczyka? Czy my, Zakroczymianie mamy być jedynie potulnym płatnikiem wielkiej, kilkunastotysięcznej, (ponad 13 tys. zł/m-c), pensji pana Burmistrza (dane z 2012 r., ponieważ od tego roku Gmina nie wykonuje ustawowego nakazu ujawniania oświadczeń majątkowych),, którą płacimy z naszych podatków? Przecież suma ta jest porównywalna do sumy, jaką zarabiają Ministrowie. Oni jednak mają na głowie cały kraj, a Burmistrz jedynie 6,5 tys. mieszkańców. I gdyby jeszcze był z tego jakiś pożytek dla Zakroczymia. Czy mamy potulnie spłacać kilkanaście milionów, na które nas Burmistrz H. Ruszczyk zadłużył do 2028 roku? I prawdopodobnie, gdyby nie to, że wstawia się „sztucznie” do budżetu Gminy wartości działek , które co roku postawione są do sprzedaży, lecz do sprzedaży nie dochodzi, dawno przekroczylibyśmy magiczne 60% zadłużenia. Już teraz każdy mieszkaniec Zakroczymia, mały i duży zadłużony jest na ok. 1700 zł, a Burmistrz wypowiada się w prasie, że chce wziąć następne kredyty. Czy w Gminie dzieją się sprawy, o których mieszkańcy Gminy Zakroczym nie powinni wiedzieć? W Gminie, w której zmiany w planie zagospodarowania robi się tylko na papierze, bo na realizację tych zmian, która jest obowiązkowa, brak jest pieniędzy w budżecie, a na pytanie czy pieniądze są, Burmistrz odpowiada, że nie musi ich mieć, bo koszty pokryje inwestor. Sytuacja taka powoduje podejrzenia, że były już jakieś uzgodnienia z inwestorem i rozporządzono już prywatną ziemią poza plecami jej właścicieli. Ciekawe, który to inwestor? Czyżby ten, który pogwałcił wszelkie prawa, zrobił samowolę budowlaną, zablokował dojazd rolnikom do ich pół i drwi sobie zarówno z samych Zakroczymian, jak i wszystkich organów, które powinny sprawować kontrolę nad praworządnością w Polsce? Sprawę prowadzi Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, który powiadomił prokuraturę i wydał decyzję rozbiórki. Niestety, decyzja została uchylona przez Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego i procedura została podjęta od początku. Prokuratura zaś na początku uznała, że nie będzie podejmować śledztwa do chwili zakończenia procedury administracyjnej i dopiero po wielu staraniach Stowarzyszenia Powiatu Nowodworskiego FORUM, w końcu skierowała zarzuty do Sądu Rejonowego w Nowym Dworze Maz. Niestety, Sąd już kilka miesięcy nie zajmuje się nimi. Natomiast Burmistrz, wprawdzie 20.09.2012 r. powiadomił pismem Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, w którym prosił go o kontrolę, lecz już 27.09.2012 r. wniósł wniosek do Rady Gminy Zakroczym o zmianę planu zagospodarowania przestrzennego miasta Zakroczym dla tego terenu i Rada wniosek zaakceptowała uchwałą, co gdyby się stało tylko na papierze, bez realizacji w terenie, może spowodować legalizację samowoli budowlanej, a w konsekwencji spowoduje kpinę z praworządności.
W końcu, czy Gmina Zakroczym realizuje swoje zadania w granicach prawnych, tzn. przy zastosowaniu ustaw oraz Konstytucji , które zapewniają mieszkańcom równość wobec prawa, transparentność działań organów samorządowych i wzajemne poszanowanie?
Podsumowując, zarówno art. 11b ustawy z dnia 08.03.1990 (Dz.U.1990 nr 16, poz. 95) r. o samorządzie gminnym, art. 3, 4, 6 i 7 ustawy z dnia 06.09.2001 r. (Dz. U. 2001 nr 112, poz. 1198) o dostępie do informacji publicznej oraz Konstytucja RP, która według Jej art. 8 jest najważniejszym prawem Rzeczypospolitej Polskiej, w której zarówno art.7, art. 31, ust. 3, w którym czytamy: „ ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanowione tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i innych praw.”, jak też art. 61 wskazują, że odpowiedź na to ostatnie pytanie można zakwalifikować do negatywnych.
Nie zamierzamy się tylko użalać nad swoim i innych losem, nie poprzestaniemy na podaniu dla opinii publicznej o nieprawidłowościach w działaniach władz Gminy Zakroczym. Odpowiednie pismo z opisem sytuacji Stowarzyszenie Powiatu Nowodworskiego FORUM kieruje do odpowiednich organów utworzonych dla utrzymania praworządności w Polsce.
Jeśli myślisz tak, jak my lub znasz jakieś dodatkowe, udokumentowane informacje na temat nieprawidłowych działań włodarzy Gminy Zakroczym, zapraszamy do Stowarzyszenia Powiatu Nowodworskiego FORUM.

Bożena Paradzińska
Wiceprzewodnicząca Stowarzyszenia
Powiatu Nowodworskiego FORUM
mieszkanka Gminy Zakroczym

[kocur]

W sprawie afery taśmowej mogę posłużyć się cytatem :

To tak jakby zazdrosna żona pokazała mężowi zdjęcia jak zabawia się z kochanką, a ten twierdzi że może i zachował się nieetycznie ale trzeba znaleźć tego co robił zdjęcia i surowo go ukarać bo chce zniszczyć ich małżeństwo.

[DOMATOR]

Tak zwane elity - od prawa do lewa, wycierają sobie dziś gębę frazesem wolności plując jednocześnie w twarz całym pokoleniom powojennej Polski. Z pychy, nienawiści i głupoty w jednym dniu cała Polska podążając za wodzirejami politycznymi, niemal jednomyślnie wrzuciła do śmietnika całe 45-lecie. Jak można z czystym sumieniem, z uśmiechem na ustach mówić że „25 lat temu narodziła się wolna Polska”? To znaczy, że co? - że II wojna światowa skończyła się dopiero w 89 roku, że do tego roku Polski nie było na mapach Europy, że nie mieliśmy swojego kraju, szkół, zakładów?
Media temu wtórują. Wybierają sportowców wolnej Polski, ludzi wolnej Polski itp. Ludzie, którzy wygłaszają temu podobne poglądy zapominają gdzie i kiedy się wykształcili, gdzie żyli i pracowali przez lata. W pewnej audycji, w trakcie debaty „ekspertów” pojawił się na ekranie napis: „wolność 1918 i 1989”. Tak oto współczesna, oświecona Polska rozlicza się ze swoją przeszłością. Zmiana systemu politycznego okazuje się być dzisiaj większym czynem wolnościowym, niż zwycięstwo nad faszyzmem, niż wygnanie okupanta, odzyskanie państwowości i ponowne wpisanie Polski na mapy Europy, z której to Polska była wymazana od 39 do 45 roku.
Wykreślamy więc z pamięci prawdziwe odzyskanie wolności okupione krwią milionów Polaków i obłudnie składamy je na ołtarzu jarmarcznej histerii wolności. Czy to nie kpina i policzek dla milionów Polaków którzy po obu stronach – i w AK i w Ludowym Wojsku Polskim walczyli o wolności Polski, którzy szturmowali Berlin, a potem odbudowywali zrujnowany kraj, tworzyli jego podwaliny, przemysł, szkoły, szpitale, czy po prostu, zwyczajnie żyli i pracowali przez lata w POLSCE!? W Polsce powtarzam, a nie pod jakimś zaborem, jak sugerują to media, politycy i „eksperci”, którzy okłamują, że wolność mamy dopiero od 25 lat. Nazywam to kłamstwem, a być może wypadałoby nazwać inaczej – manipulacją i fałszowaniem historii na skalę masową.
Pewnie zaraz posypią się głosy świętoszków, którzy z filisterskim oburzeniem wyliczać będą ile to faktycznie wolności było w PRL, że była cenzura, polityczna zależność od Moskwy, żołnierze radzieccy w Polsce itp. Wszystko to jest delikatnie mówiąc duża przesada, zwłaszcza w obliczu obecnego ubezwłasnowolnienia Polski przez Unię Europejską, a następnie przez Międzynarodowy Funduszu Walutowy i Bank Światowy i nie zmienia w niczym faktu, że wolność narodową uzyskano najpierw w 1918 roku, a później ponownie w 1945. Rok 1989 nie jest żadnym odzyskaniem wolności, a tylko rewolucją ustrojową, lub ściślej mówiąc kontrrewolucją.
Wszystkim, którzy podważają to, że PRL była państwem wolnym tylko dlatego, że była państwem socjalistycznym odpowiem tak: to zbiorowa amnezja. Być może nie można było w PRL wyjść na ulice i swobodnie krzyczeć „precz z komuną!”, a dziś można krzyczeć na ulicy co się chce; w PRL za to można było poskarżyć się dyrekcji na warunki pracy, a dziś trzeba siedzieć w zakładzie cicho nawet gdy każą więcej pracować i nie wypłacają nadgodzin. Pod jednym wszak względem ludzie są dziś rzeczywiście wolni. Wolni są od pracy, w odróżnieniu od Polski Ludowej, która pracę i przyszłość zapewniała każdemu.
Wolność bywa więc czasami reglamentowana – dziś może nawet bardziej niż kiedyś. Jeśli ktoś natomiast uważa, że Polska Ludowa nie zasługuje na miano wolnego państwa z tego powodu, że była politycznie i gospodarczo związana z blokiem wschodnim, to należy zadać pytanie, czy dzisiejsza Polska nie jest aby bardziej uzależniona od Brukseli i Waszyngtonu niż kiedykolwiek PRL była od Moskwy. Porównanie jest miażdżące. PRL wypada w tym zestawianiu jako uosobienie cnót wolności.
30 lat temu nikt nie dyktował nam jaki zakład mamy zamknąć (Bruksela wymusiła zamknięcie stoczni i kopalń), jaką politykę celną mamy prowadzić, jakie utrzymywać podatki (VAT) gdzie budować autostrady, czy wydobywać gaz łupkowy czy nie, jak utrzymywać bezpieczeństwo energetyczne kraju. Dziś jednak nikt, pomimo olbrzymiego uzależnienia gospodarczego i politycznego Polski od zachodu nie podważa, że RP jest wolna. I słusznie. Wolność nie oznacza bowiem swawoli, autonomizmu i funkcjonowania na manowcach cywilizowanego świata. Niedorzecznym jest więc używanie tych samych argumentów tj. powiązań gospodarczych i politycznych i wyciąganie na ich podstawie sprzecznych wniosków – raz takich, że PRL nie była wolna i drugi raz, że Polska wolna jest dopiero w obecnych warunkach, choć gospodarczo i politycznie uzależniona jest bardziej niż kiedykolwiek w przeszłości.
Przed 25 laty cały przemysł, banki, transport, telekomunikacja itd. były narodowe, a zadłużenie sięgało 40 mld $, dziś zostały nam tylko okruchy, bo wszystko przejęły zachodnie korporacje, przy czym dług publiczny wynosi ponad 300 mld $. Jesteśmy więc gospodarczo ubezwłasnowolnieni, ciągniemy się na pasku międzynarodowego kapitału i tańczymy tak jak nam zagrają instytucje w postaci Banku Światowego, czy Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
O tym wszystkim się dzisiaj zapomina. Zamiast tego robi się ludziom pranie mózgów i urządza się jarmarki polityczne, których bohaterami są ci, którym slogan wolności nie schodzi z gęby.

[ena]

Domator, masz wiele racji w tym co piszesz. Niestety Polacy mają taką naturę, która pcha ich od skraja do skraja. Bez żadnych przemyśleń. Kiedy moja córka, kończąc liceum w Nowym Dworze Maz. zorientowała się, że chcąc zdawać na SGH musi opanować drugi język obcy (w ogólniaku miała jedynie angielski), umówiła się z trzema koleżankami i poprosiły rusycyfistkę o przypomnienie języka rosyjskiego(w szkole podstawowej uczono wtedy tylko tego języka). Dzięki tej pani, która nazywała się, bodajże, Rybak (jeśli przekręciłam, to przepraszam), której ja i moja córka bardzo dziękujemy, ponieważ pani ta zapraszając dziewczynki na swoje lekcje przygotowała je skutecznie do egzaminu, nie biorąc za to ani złotówki (byli wtedy jeszcze tacy ludzie). Mając takie doświadczenie, kiedy na początku pierwszej klasy młodszego od córki syna, trzeba było wybrać język obcy, przekonywałam rodziców innych dzieci, żeby podstawowym językiem obcym był język rosyjski, ponieważ ten język również mój syn i inne dzieci uczyły się w szkole podstawowej i trzeba z tego skorzystać. Niestety okazało się, że byłam w mniejszości. Uznałam wówczas, że Polacy nie potrafią myśleć pragmatycznie, a jedynie kierują się jakimiś mrzonkami. Jest to przykład na niczym nie uzasadnioną nowo-modę. Ale jeszcze bardziej zastanawiające jest wspomnienie innego zdarzenia. Kiedy byłam radną powiatową i skutecznie zawalczyłam o protokoły pokontrolne z kontroli RIO z Warszawy (nie chciano nam, radnym ich nawet pokazać) okazało się, że wnioski pokontrolne z 10% badanej dokumentacji zawierały, aż 18 zastrzeżeń, w tym dla mnie najważniejszego, który stwierdzał, że w ciągu 1 tygodnia w zarządzie Powiatu zniknęło 70 tysięcy złotych. Byłam bardzo zbulwersowana, tym bardziej, że na tym tylko skończyła się cała kontrola (żadnego kierowania sprawy do organów śledczych, aby sprawdzić, jak to się stało i kto zawinił). Powiedziałam wówczas na sesji, że o ile w poprzednim okresie, w PRL-u było wiele złego, to jednak były również rzeczy, które złe nie były i które pozostać powinny nadal. Jednym z tych dobrych rzeczy była dyscyplina finansowa i odpowiedzialność. Sama pamiętam, jak, będąc księgową w przedsiębiorstwie całe noce szukałam, kiedy brakowało mi w bilansie 10 gr. A teraz ginie 70 tys. i nic się nie dzieje. Czy uwierzycie, kto najbardziej ze mnie wówczas żartował (byłam wówczas członkiem PiS)? Otóż ci, którzy kojarzeni byli z przewodnią partią rządzącą w PRL-u, z panem radnym Szmytkowskim na czele. Czy nie uważacie, że za fasadami ludzi, którzy tak ochoczo wypowiadają się o tej nowej wolności, a nie jest to, z całym szacunkiem Domator, PiS, choć i oni chcąc nadążyć za innymi, często choćby przytakują, lecz partią rządzącą od 7 lat, mówiącą o tej nowej "wolności", ale, co gorsza, przekazującą tę w tezę czynami jest PO, to najgroźniejszymi dla Polaków są ludzie, którzy rządzili w PRL-u, a teraz ubrani w "owcze skóry" pociągają za sznurki, nie wypowiadając się wiele?

[KPP Brzask]

Prosty człowieku, który ciężko pracujesz, zobacz jak sobie życie w tym kraju marnujesz.
Podnieś się! Wstań! Walcz z tym wyzyskiem jeśli trzeba czynami, nie tylko pyskiem.
Wstańmy i idźmy, a nam się uda, bo to opcja realna - nie żadne cuda.
Wszyscy razem, a ich pokonamy i to co nasze w mig odzyskamy
Rodacy Odwagi nam potrzeba, a nie będziemy wiedzieć co to głód i brak chleba.

[Mavgan]

Kto ma wstać?
Dokąd iść?
Znam dyrektorów którzy ciężko pracują dlatego pytam.
Kogo pokonamy??? Kto to są Ci oni??? bo jakoś Leninem zajeżdża!

Może jeszcze zaśpiewajmy Międzynarodówkę?

[Heimat]

@Mavgan, doskonały pomysł!

http://spiewnik.mlodzisocjalisci.pl/?s=miedzynarodowka

[FUZZ]

Z tej strony to najbardziej to oddaje obraz dzisiejszej rzeczywistości.
Obecne poczynania POlityków przypominają mi czasy gomułkowskie
To inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Z naszych marzeń pozostało tak niewiele,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!

Utopione w słowach troski i nadzieje
Wybrzmiewają echem wśród spuszczonych głów.
Czy chcieliśmy właśnie tego, przyjaciele?
Nie poddamy się! Już czas zawołać znów..

Że to inaczej miało być, przyjaciele...

Czy naprawdę aż tak wiele nam potrzeba?
Pięść zaciska się, znów czekać każą nam!
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Dość czekania! Pięścią w stół uderzyć czas!

Bo to inaczej miało być, przyjaciele...

[Mavgan]

Ja jednak pozwolę się nie zgodzić z tym co powyżej. A dokładniej z tym że to się tyczy tych co dziś rządzą.
Prawda jest taka że pamięć mamy baaaaaardzo krótką i jeśli wytężymy te kilka szarych komórek które nam zostały w mózgu to pewnie przypomnimy sobie że za czasów każdej ekipy był syf, kolesiostwo, handel stołkami, korupcja i afery. Tylko jakoś tak to wszystko ładnie nam z głowy ucieka i nie pamiętamy tego co było tydzień temu.
Nie żebym popierał obecną ekipę, stwierdzam suchy fakt.

[ena]

A co myślicie o tym: http://wiadomosci.onet.pl/swiat/general ... nato/y88lr
Czyżby, parafrazując, Polaku, broń się sam?