Chciałbym by przeciwnicy Islamu, powołując się na wzrost ryzyka zamachów terrorystycznych (a więc i ofiar), z równą gorliwością podjęli walkę z wypadkami na polskich drogach (szczególnie że wielu kierowców z okolic NDM, zarówno z blachami WL jak i WND, potrafi wykazać iście ułańską fantazję na drodze).
Póki co, w całej Europie w ciągu ostatnich 15 lat w zamachach zginęło mniej ludzi niż rocznie w Polsce traci życie na skutek wypadków.
Materiał źródłowy:
Statystyki odnośnie zamachów w EuropieRaport polskiej Policji dotyczący wypadków drogowychW skrócie: w dwóch ostatnich latach (najbardziej krwawych dla Europy) mówimy o 200 ofiarach średnio rocznie. Dla porównania na naszym własnym podwórku w wypadkach drogowych ginie średnio 3.000 osób!
Nie jestem zwolennikiem ściągania młodych byczków uciekających przed wojną w Syrii w pierwszej kolejności przed kobietami i dziećmi, ale pamiętajmy o tym, że jakaś grupa muzułmanów już u nas żyje. I zanim zaczniemy przyrównywać inne statystyki (np. gwałtów) Polska v. reszta świata, to radzę sprawdzić też, jakie są różnice w prawodawstwie w Polsce i za granicą (np. w Szwecji definicja gwałtu jest dużo bardziej restrykcyjna niż w Polsce co przekłada się choćby na większą ilość gwałtów) a w drugiej kolejności na strukturę wyznaniową przestępców.
I teraz wypada zastanowić się czy faktycznie uchodźcy i imigranci są faktycznym realnym problemem, czy tematem zastępczym i wskazaniem nowego wroga obok lewaków, żydów, SBków, Ubeków i komunistów.