Katolicy według najnowszych badań CBOS-u stanowią rzekomo 93,1 proc. społeczeństwa. Mówienie, iż w Polsce jest ponad 90 procent katolików, gdyż katolik to osoba ochrzczona w Kościele katolickim jest sporym nadużyciem. Oczywiście Kościołowi zależy na tym, by wykazać, że katolików jest jak najwięcej, więc biskupi ten mit utrzymują. To jest gra niegodna, obliczona na to, żeby używać w stosunku do państwa argumentów wspierających roszczenia o przywileje finansowe czy polityczne. Rzeczywisty katolicyzm jest u nas zjawiskiem marginalnym, zaś religijność autentyczna występuje w Polsce rzadko. Wielu kapłanów przyznaje otwarcie, że religijność Polaków jest bardzo powierzchowna, a przekonania religijne wielu z nich stoją w sprzeczności z rekomendacjami Kościoła kat. Tak zwani "wierni" często nie spełniają elementarnych warunków obowiązujących katolika. Większość nie zna podstawowych dogmatów katolickich, czyli nie wie, w co wierzy, a to przecież
istota wiary. Nie może być inaczej, skoro nauczanie religii (od wielu lat finansowane przez państwo
) jest na poziomie katastrofalnym. Takie są doświadczenia wykładowców akademickich, którzy mają możliwość wiedzę religijną studentów sprawdzić. Poza tym społeczeństwo zamożne, zadowolone, takie, w którym jest mniej cierpienia, to społeczeństwo mniej religijne. Religia jest odskocznią od niedogodności dnia codziennego, od presji, biedy, zniewolenia. Nie należy też zapominać, iż religia w społeczeństwie silnie hierarchicznym jest formą władzy. W nowoczesnym społeczeństwie ze stulecia na stulecie religijność jest coraz mniej dominującym zjawiskiem. Siła Kościołów (nie tylko katolickiego) słabnie. Władza kościelna, która w średniowieczu była niemalże absolutna, z wieku na wiek ulega ograniczeniu. To jest proces nie do zahamowania!