Do pewnej kobiety, dla której ksiądz rzucił kapłaństwo, przyjechał biskup. Namawiał ją, żeby księdza oddała Kościołowi, bo jest cenny dla diecezji. W zamian obiecywał pieniądze na utrzymanie ich wspólnego dziecka. Kobieta wyprosiła za drzwi biskupa. Ale sądzę, że były sytuacje, w których godzono się na takie warunki.
/ks. Wojciech Lemański/