Kalo NDM napisał:
Wiadomo, że po Holocauście nie wrócił prawie nikt z przedwojennych właścicieli wyznania mojżeszowego
Wirtualny Sztetł podaje taką informację na ten temet:
Ocenia się, że czas Zagłady przeżyło około 400 żydowskich mieszkańców Nowego Dworu, z czego większość stanowiły osoby zbiegłe na początku wojny na tereny Związku Radzieckiego. Niektórym pomocy udzielili Polacy – m. in. Maria i Jan Rydzewscy w Strzegowie podczas wojny zapewnili schronienie grupie Żydów z Nowego Dworu. Wobec groźby kary śmierci, okazywanie pomocy Żydom było aktem prawdziwego heroizmu. Warto dodać, że na plebanii w Nowym Dworze Niemcy zabili proboszcza, który ukrywał 10-letnią Jehudis Przenicę.
Po wyzwoleniu jedynie nieliczni nowodworscy Żydzi na stałe powrócili do swojego rodzinnego sztetl.
Stosunki polsko-żydowskiego w czasie wojny to odrębny, obszerny i niestety obawiam się, że bolesny temat. Powracający ocaleni z Holocaustu to następny rozdział tej smutnej w gruncie rzeczy historii. Jak mogło być w Nowym Dworze można sobie wyobracić po lekturze wspomnień Calka Perechodnika (Spowiedź), Żyda z Otwocka. Perechodnik wojny nie przeżył ale swoimi wspomieniami dał obraz ówczesnej rzeczywistości. W książce jest opis likwidacji otwockioego getta - szczegółow nie przytoczę ale opis zachowań chrześcijańskich sąsiadów wobec tego co działo się z Żydami bardzo źle o świadczy o tych pierwszych. Najkrócej można powiedzić że Polacy nie czekali nawet na ostygnięcie żydowskich zwłok, by zacząć plądrować i szabrować to, co zostawili Niemcy. Perechodnik nie jest tu stronniczy - potępia Niemców, Polaków ale i Żydów. On sam, żydowski policjant któremu mimo funkcji nie udało się ocalić żony, pamiętnik swój poświęca S.N, P.P, T.Ż. Skróty te odczytywane są jako Sadyzm Niemiecki, Polska Podłość i Tchórzostwo Żydowskie.
Ci którzy pomagali Żydom - jak tyen proboszcz - zasługują na najwyższy szacunek pokazując że człowiek może być szlachetny nawet w obliczu takich potworności.
Czy Juress, gdyby przeżył Holocaust, mógł bez przeszkód odzyskać swoją własność, tj zakład fotograficzny? Być może papiery własności zaginęły ale świadkowie z pewnością by poświadczyli, że to on sam - w taki sposób mógłby zakład odzyskać.
Z jakiegoś powodu nie odzyskał.