Pieniądze a Unia Europejska, a sprawa Polski

Luźne rozmowy. O czym tylko chcesz...

Re: Pieniądze a Unia Europejska, a sprawa Polski

Postprzez Heimat » 17 Sty 2013, 16:27

ena napisał(a):Państwo mocne, nie zawsze znaczy, państwo zasobne, ale takie, które potrafi mądrością rządzących "sprzedać" to co reprezentuje (kwestia dyplomacji)

RP wciąż jest postrzegana na zewnątrz jako państwo biedne, zacofane i do tego słabiutkie militarnie. Z takim graczem na arenie międzynarodowej nie liczy się NIKT. Dyplomacja na wysokim poziomie mogłaby poprawić wizerunek Polski w świecie pod warunkiem, że byłaby prowadzona w sposób długofalowy. W polskich realiach jest to marzenie ściętej głowy. Wschodnia mentalność Polaków opóźnia rozwój naszego kraju. Ludzie w kraju nad Wisłą nieustannie żrą się pomiędzy sobą, zamiast ze sobą współpracować. Skoro Polak nie szanuje Polaka...
Ostatnio edytowany przez Heimat, 17 Sty 2013, 16:32, edytowano w sumie 1 raz
Awatar użytkownika
Heimat
NVD Maniak
NVD Maniak
 
Posty: 1113
Rejestracja: 26 Gru 2011, 12:08
Miejscowość: נובידבור
Płeć: mężczyzna

Re: Pieniądze a Unia Europejska, a sprawa Polski

Postprzez ena » 17 Sty 2013, 16:31

I w tym całe sedno, że Polacy mówią: "jeszczenie jest tak źle, jak było", a nie mówią: "jeszcze nie jest tak źle, ale czemu nie miałoby być lepiej". To pierwsze zdanie, niestety, moim zdaniem, wmówione nam przez media, jest nie tylko charakterystyką niektórych Polaków, ale również powodem, że zamiast dziać się lepiej, dzieje się gorzej. Np. w sporcie funkcjonuje słynne: "Polacy, nic się nie stało!", znowu moim zdaniem powodowało, że tzw. działacze PZPN, "nienaruszalni" wspólnotą interesów innych "działaczy", wypełniali sobie kieszenie, co powodowało nie tylko to, że Polska stawała się, na arenie międzynarodowego sportu, co procentowało dalej, coraz słabsza, ale również sytuację, że na sport szło coraz więcej naszych pieniędzy, sami sportowcy (niektórzy) coraz lepiej zarabiali, lecz brak konsekwentnych kar dla działaczy, na tyle ich psuło, że uczciwość, jaka nakazuje dać odpowiedzni towar, adekwatny do odpowiedniej zapłaty, ich nie dotyczy. To samo tyczy polityków. Zwykły Polak, wynosząc jakąś drobną rzecz ze swojego zakładu pracy, stwierdzał, że przecież nic się nie stało. Politycy, zwłaszcza na wysolich szczeblach kradną miliony i włos im z glowy nie spadnie, to jak się ma do tego jakaś rzecz za parę złotych. Moim zdaniem psucie społeczeństwa jest jeszcze gorszym przestępstwem niż kradzież. A zepsucia, w przeciwieństwie do mądrego i bezstronnego myślenia oraz definiowania, np. demokracji, nam nie brakuje.
ena
Dobroczyńca
Dobroczyńca
 
Posty: 262
Rejestracja: 12 Lis 2010, 16:15

Re: Pieniądze a Unia Europejska, a sprawa Polski

Postprzez ena » 18 Sty 2013, 02:14

A oto przyklad na naszą "wolność": http://www.youtube.com/watch?v=t4B7DgzD ... ture=share Obejrzyjcie to koniecznie!
Szkoda tylko, że, jak powiedział niedawno w Łomiankach A. Gwiazda, on i ludzie jego pokroju nie mogli przebić się z tymi informacjami na początku transformacji, a nawet wcześniej. I ja to rozumiem. Sama pamiętam, że w okresie przedwyborczym, kiedy w wyborach wygrał L. Wałęsa, do Zakroczymia przybyła grupa osób propagująca tego kandydata. Odbyło się spotkanie z nimi dużej ilości mieszkańców miasta.
Wcześniej wysłuchałam w radiu, że L. Wałęsa, na spotkaniu z rolnikami w Mławie powiedział, że jak zostanie prezydentem będzie rządził dekretami. Następnie tego samego dnia, będąc u górników, kiedy został przez nich przyparty do "muru", wycofał się z tego. Na spotkaniu w Zakroczymiu, przy wielkim aplauzie dla osoby L. Wałęsy dużej ilości Zakroczymian, jako jedyna spytałam sztab L. Wałęsy, czy uważają, że człowiek, który zmienia swoje zdanie o 180 stopni w ciągu jednego dnia jest wiarygodnym kandydatem na prezydenta, spotkałam się z ogromną reprymendą przedstawicieli sztabu L. Wałęsy, a mieszkańcy Zakroczymia, choćby wzrokiem, odsądzili mnie od czci i wiary. Poczułam wówczas na własnej osobie, że nie sposób przekonać przekonanych, choćby nawet szli oni na szafot. Od tego momentu wiem, że największym nieszczęściem Polaków jest brak samodzielnego wyciągania wniosków ze zdarzeń, jakie się wokół dzieją. Poza tym, już wtedy zauważyłam manipulacje mediów, a przecież one dopiero się uczyły.
I jeszcze przykłady na naszą „wolność”: http://www.youtube.com/watch?v=gzKU1aETs_A
http://balkanistyka.org/wp/mapa-polityc ... 2035-roku/
ena
Dobroczyńca
Dobroczyńca
 
Posty: 262
Rejestracja: 12 Lis 2010, 16:15

Re: Pieniądze a Unia Europejska, a sprawa Polski

Postprzez Heimat » 18 Sty 2013, 03:50

Szefostwo TVP stawało wręcz na głowie, aby prezydentem RP w roku 1990 został Lech Wałęsa. Stanisław Tymiński udzielił niedawno wywiadu FiM, w którym opowiadał o kulisach tzw. pierwszych powojennych wolnych wyborów prezydenckich w PL. Wspomniał m.in. o tym, że podczas wspólnej konferencji kandydatów przed drugą turą wyborów Wałęsa ciągle czytał z żółtych karteczek, które podawano mu zza kamery. Mnie z kolei utkwił w pamięci kompromitujący Tymińskiego materiał filmowy o tym, że bije żonę i głodzi dzieci, który wyemitowano w telewizji na kilka dni przed końcem drugiej tury.
Awatar użytkownika
Heimat
NVD Maniak
NVD Maniak
 
Posty: 1113
Rejestracja: 26 Gru 2011, 12:08
Miejscowość: נובידבור
Płeć: mężczyzna

Re: Pieniądze a Unia Europejska, a sprawa Polski

Postprzez ena » 18 Sty 2013, 13:27

Ja też to obserwowałam, choć zabiegi mediów wywarły wówczas również na mnie wpływ, na tyle, że skreśliłam wszystkich kandydatów. I dzisiaj, po wielu latach, uważam, że miałam rację. Wprawdzie w trakcie imprezy w dniu wyborów byliśmy z mężem jedyni, którzy nie głosowali na Wałęsę i mieliśmy dziwne przeświadczenie, że oglądając ze znajomymi w telewizji słynne: „Zdrowie wasze w gardło nasze” (godne faceta z pod budki z piwem) że jesteśmy, a zwłaszcza ja, czarnymi owcami. Wtedy właśnie pomyślałam, że nie jesteśmy w pełni państwem demokratycznym i do takiego kraju jeszcze nam brakują lata świetlne. Bo w państwie demokratycznym od badania kandydatów i przekazywania społeczeństwu wiarygodnych informacji na ich temat są odpowiednie służby, a następnie wiarygodne media. Dlatego ucieszyłam się z konferencji Ziobro, Kamiński. Uznałam, że tak powinno być, że na podstawie dokumentów, które można sprawdzić, powinnam być poinformowana o sprawach dla mnie ważnych, a zwłaszcza jeśli chodzi o kandydatów na moich przedstawicieli z najwyższych szczebli. Niestety, walka międzyludzka o stołki wzięła górę, media też ustawiają się po jednej lub drugiej stronie, czyli tych, którzy dysponują większymi finansami (do tej pory, zwykle po jednej). Stąd też taki atak na biorących udział w konferencji, bo choć mogę również ich podejrzewać, że przy tej okazji chcieli uzyskać jakiś efekt medialny, to wina ich była, moim zdaniem, niewspółmierna do zasług, jakie mogli dać społeczeństwu polskiemu. Mając informację o tym, jak podlegli właścicielom, np. gazet są dziennikarze (narzędzia w rękach właścicieli, o czym świadczy ostatnio sprawa red. Gmyza) wiem, że nigdy w Polsce, w okresie transformacji ustrojowej, nie było wolnych mediów. Bo Polska, w 1990 roku, była „smacznym kąskiem” na arenie światowej. Stąd, w Polsce zaistnieli panowie, słynne „autorytety finansowe” i zaczęli z dużą determinacją podpowiadać takiemu, wtedy, „autorytetowi finansowemu”, jak pan Balcerowicz, który skwapliwie przyjął przygotowane przez nich projekty za milionową zapłatę. Projekt polegał na łamaniu prawa, ponieważ zarządzenie Ministra Finansów nakazywało bankom, z dnia na dzień podnosić stopy procentowe o ok. 100%, przy czym dotyczyło to nie tylko kredytobiorców, którzy mieli chęć wziąć kredyt w przyszłości lecz również tych, którzy już mieli prawomocne umowy, a nie było w nich zapisu o takiej sytuacji (podstawowa zada prawna mówi, że prawo nie może działać wstecz, stąd napisałam o łamaniu prawa). Pamiętam też te projekty wprowadzane w życie i znam ludzi, którzy przy tej okazji stracili dorobek życia oraz zakłady, które, wydaje mi się, celowo zostały rozwalone. Zakłady państwowe, wówczas, w większości bazowały na kredytach obrotowych i takie zarządzenie powodowało, że z dnia na dzień stawały się bankrutami. Z nieformalnych informacji, ale również z wypowiedzi pana Wyszkowskiego wiem, że często przejmowała je za przysłowiową złotówkę „nowa-stara” władza. J. Kaczyński uparł się i przeprowadził konieczność składania oświadczeń majątkowych, z których często wynika, że nasi politycy, to nieprzymierzając, prorocy, prawie równający do Jezusa, który na pustyni potrafił rozmnożyć jeden chleb i jedną rybę dla tysięcy ludzi. Niestety zabrakło mu już siły i być może również za to zaczął być tak atakowany, żeby te oświadczenia były sprawdzane, a przede wszystkim odpowiednie służby wyciągały z nich wnioski i konkretne działania wobec osób, którzy nie mogą uzasadnić wielkich sum skumulowanych na kontach osobistych, w krótkim, stosunkowo, czasie.
Chcę zamieścić poniżej bardzo ciekawy wpis, który swojego czasu znalazłam na Onecie, a który, oparty na książce Monteskiusza, jest ważny dla stwierdzenia, że w Polsce daleko nam do demokracji. Oto on:
„ ~R-a
do ~tuwik:
Poczytajcie książkę pt: Konstytucjonaliści o ustroju Polski.
cytat:
" 1. Ustrój Rzeczypospolitej Polskiej ,zgodnie z konstytucją ,opiera się na podziale i równowadze władzy ustawodawczej, władzy wykonawczej i władzy sądowniczej.

2. Władzę ustawodawczą sprawuje Sejm i Senat, władzę wykonawczą Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej i Rada Ministrów, a władzę sądowniczą sądy i trybunały.

Jednym z pierwszych osób które zauważyły i opisały podział władzy był Monteskiusz, który uważał iż barierą przed despotyzmem jest właśnie ów trójpodział władzy. Cała konstrukcja podziału władzy, wzorowana na doświadczeniach angielskich oraz na doktrynie Locke’a przyniosła Monteskiuszowi największą sławę.
W każdym państwie- pisał Monteskiusz- istnieją trzy pola aktywności, którym odpowiadają trzy władze: prawodawcza, wykonawcza i sądowa. W państwie, w którym ma być zapewniona polityczna wolność, władze te powinny być rozdzielone. Nie może być mowy o wolności i demokracji, gdy dwie z pośród nich skupione są w jednym ręku."
W Polsce władza ustawodawcza czyli sejm i senat to ci sami ludzie którzy sprawują również władzę wykonawczą czyli rząd i prezydent z dworem.
Dowodzi to tego, że w Polsce rządzi obłuda a o wolności i demokracji nawet nie mamy co marzyć”

A jeśli do tego dodamy informacje na temat Sędziego Trybunału Stanu, który ostatnio wypowiadał się tak dobrze o sędzim Tulei: http://katalog.bip.ipn.gov.pl/showDetai ... aId=10475&, to potwierdza to co napisane wyżej i wyjaśnia dlaczego politycy i inne ważne osobistości tego kraju, nie chcieli przeprowadzić lustracji do końca. Bo, w jaki sposób mogliby wywierać naciski na osoby im potrzebne?
ena
Dobroczyńca
Dobroczyńca
 
Posty: 262
Rejestracja: 12 Lis 2010, 16:15

Re: Pieniądze a Unia Europejska, a sprawa Polski

Postprzez Mavgan » 19 Sty 2013, 00:18

Gdzieś mi umknął temat ale...
uważam że nie ma racji Marian gdy pisze spróbuj jechać bez świateł swoim samochodem, mieszkałem kilka lat za granicą gdzie nie trzeba było zapalać świateł jadąc samochodem, i uwierzcie mi nie ma mądrzejszego przepisu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jeśli chodzi o palenie w pubie uważam to za bardzo fajny przepis ponieważ mi akurat dym tytoniowy przeszkadzał
Jeśli chodzi o jeżdżenie w pasach nawet jeśli nie było by takiego przepisu dalej jeździł bym zapięty w pasy.
Antykomor.pl sprawa została przez sąd oddalona albo gościu został uniewinniony( nie pamiętam teraz)
i tak można ze wszystkimi tymi przykładami postąpić.... BZDURA
W każdym państwie, w UE lub gdziekolwiek indziej, trzeba się stosować do prawa, wolni będziemy tylko wtedy gdy będzie anarchia.....a czy tego chcemy????
Co do UE to z tego co pamiętam było referendum akcesyjne i MY NARÓD stwierdziliśmy że chcemy przystąpić do UE.
Post Mariana wygląda tak jak by przed przystąpieniem do UE nie obowiązywały u nas żadne prawa, a to nic więcej jak nadużycie.
Na priw z Marianem miałem wymianę i nie chce mi się tego powtarzać ale jeśli nie UE to co??????????????? Może z Rosją i Białorusią się dogadamy????
Nie jestem euroentuzjastą lecz wydaje mi się że nie mieliśmy i nadal nie mamy wyboru, może UK wyjdzie niedługo z UE lecz ich na to stać. Islandia ogłosiła bankructwo itp.. ale oni są silni od jakiegoś już czasu, Oni sobie poradzą, a my????? My będziemy w jeszcze większej czarnej dupie aniżeli jesteśmy teraz!!!!!!!
A jeśli chodzi o używanie herbów miasta, flag itp. to absolutnie się zgadzam że to jakaś pomyłka aby pytać czy mogę użyć symboli swojego miasta. Ale to chyba nie problem UE.
Mavgan
Maxi Użytkownik
Maxi Użytkownik
 
Posty: 469
Rejestracja: 16 Maj 2011, 20:34
Miejscowość: Nowy Dwór Maz

Re: Pieniądze a Unia Europejska, a sprawa Polski

Postprzez ena » 19 Sty 2013, 11:09

Oczywiście sprawa z herbem jest tylko szczegółem, ale potwierdzającym regułę. Skoro w jakimś mało znaczącym gremium zmniejsza się wolność obywatelską i wyjątki tylko to zauważają i na to reagują, to świadczy to o ogólnym myśleniu społeczeństwa. Znam taki przypadek, że jedna z pracownic, niesłusznie, według niej, zwolniona z pracy, złożyła pozew sądowy, wygrała w sądzie i wróciła do pracy, musiała z niej zrezygnować, gdyż współpracownice nie mogły sobie wyobrazić, jak można popełnić takie „przestępstwo”, żeby skarżyć pracodawcę, a pracodawca w jednym z pism do niej napisał: my, w naszym imperium nie tolerujemy takiego zachowania. O czym to może świadczyć? Moim zdaniem, w ten sposób produkuje się niewolników. A jak ma się to do wolności?
Skoro zatem istnieje i pogłębia się w społeczeństwie myśl, że niewolnictwo społeczne jest czymś normalnym, to jak to się przenosi na arenę międzynarodową? Ano tym, że zgadzamy się z radością na każdy „ochłap”, który UE zechce „zrzucić” nam ze „stołu pańskiego” i zbyt łatwo przechodzimy do zakazów i kar, skoro inni uznają, że tak trzeba. Dlatego, moim zdaniem jest tak groźne poddanie się w pełni jurysdykcji UE.
Mało tego. Nasi rządzący nie tylko nie potrafią lub nie chcą walczyć o nasze prawa. Oni, jak to obserwuję, zachowują się, jak roboty(czyli osoby bez rozumu), które automatycznie wykonują wszelkie dyrektywy.
Taką sytuację można zaobserwować, np. w szkolnictwie, jako że właśnie młode pokolenia mogą coś zmieniać w przyszłości. Ale jak mogą zmienia, kiedy np. zmniejsza się ilość nauki historii, czyli zawęża się informacje o „korzeniach”, o przeszłości. Niedawno ktoś w UE wpadł na pomysł napisać książkę do historii, która obowiązywałaby w całej UE. Podniosły się głosy sprzeciwu i zaniechano tego. Ale sprzeciwiali się ludzie, którzy tę historię znają, a jeżeli jej znać nie będą? A jeszcze do tego, w książce znalazły się fakty wyróżniające niektóre kraje, okazać się może, co już próbuje się wprowadzić do bytu historycznego, że kat stanie się ofiarą, a ofiara oprawcą. Z tego zaś mogą wyniknąć , w dalszej kolejności konsekwencje finansowe (odszkodowawcze) wobec tychże ofiar, co w prostej (może zbytnio uproszczonej) prowadzi do zniewolenia narodów, a przede wszystkim do tego, że podstawą egzystencji człowieka będzie kłamstwo. Innym przykładem na zniewolenie społeczeństwa było, moim zdaniem, zarządzenie pani Hall, Ministra Oświaty, podobno, w podporządkowaniu dyrektyw unijnych, które miało powodować (nie wiem, czy weszło w życie), że nauczycielka nie miałaby prawa nie „przepuścić” do następnej klasy ucznia z dwoma jedynkami. O czym to świadczy? A no o tym, że należy „wyprodukować” ludzi, którzy nie umiejąc myśleć i samodzielnie wyciągać wnioski, będą łatwymi do manipulacji mediów i rządzących.
A „ Okienko Życia”. A GMO. A wiele, wiele innych przykładów. Czy nie są to dowody na to, że brak jest „wolności” w naszym kraju i że problem ten coraz bardziej się pogłębia, w miarę większej spójności z UE?
ena
Dobroczyńca
Dobroczyńca
 
Posty: 262
Rejestracja: 12 Lis 2010, 16:15

Re: Pieniądze a Unia Europejska, a sprawa Polski

Postprzez Heimat » 19 Sty 2013, 14:11

Od przeszło 20 lat nie powstała w Polsce, nawet na poziomie intelektualnym, myśl patriotyczno-ekonomiczna, żeby przynajmniej wskazać praktyczne i wiarygodne kierunki rozwoju. Co za diabeł w Polsce siedzi, że te same mordy wciąż widzi się w telewizji? Ale nie można winić wilka o to, że zabija owce. On zawsze to będzie robił. To, co jest dzisiaj w Polsce, to jest wyłącznie wina Polaków. Ta potulność... Kultura, która każe nadstawiać drugi policzek. Ja tego nie widziałem nigdzie na świecie, a byłem w różnych krajach. Tam, jeśli ktokolwiek naciśnie jakąś grupę społeczną, są protesty, nawet krew się leje. Ludzie tracą życie i wtedy są zmiany. Ale nie w Polsce. Ta potulność owiec! No to dorzynają owce: wysokie podatki, brak miejsc pracy. Biedne owce, bez lidera.
/Stan Tymiński/

Nie jestem zwolennikiem Tymińskiego, ale muszę przyznać, że facet ma sporo racji. Polska była ostatnim zakątkiem w Europie, w którym zniesiono pańszczyznę, zaś sami Polacy wciąż mają mentalność chłopów pańszczyźnianych. W żadnym kraju na świecie nie ma stuprocentowej wolności, nie istnieje również idealny system polityczny. Jednak to, co się wydarzyło w Polsce po 1989 roku było najzwyklejszym sqrvysyństwem. Narzucono nam dziki kapitalizm w wersji latynoamerykańskiej, zamiast wzorować się na sąsiednich państwach skandynawskich. Wiadomo jednak, że w Skandynawii wszystko jest dość przejrzyste, co dla naszych "elyt polytycznych" było nie do zaakceptowania.
Awatar użytkownika
Heimat
NVD Maniak
NVD Maniak
 
Posty: 1113
Rejestracja: 26 Gru 2011, 12:08
Miejscowość: נובידבור
Płeć: mężczyzna

Re: Pieniądze a Unia Europejska, a sprawa Polski

Postprzez Mavgan » 19 Sty 2013, 19:25

ena napisał(a):Taką sytuację można zaobserwować, np. w szkolnictwie, jako że właśnie młode pokolenia mogą coś zmieniać w przyszłości. Ale jak mogą zmienia, kiedy np. zmniejsza się ilość nauki historii, czyli zawęża się informacje o „korzeniach”, o przeszłości.


A co to ma do UE? To że mamy takich rządzących jak mamy to raczej nie jest wina UE!

No i dalej nie wiem jaki mamy wybór jeśli nie UE to co????Łatwo jest narzekać i krytykować Obawiam się że w tych czasach nie damy sami rady.
Jeśli zaś chodzi o okno życia zgadzam się w 100% totalna głupota, tak jak kształt i wymiary ogórka.
Ale GMO to taka trochę ściema i mydlenie oczu, bo czym jest pszen-żyto?? A czym jest truskawka??? Z tego co mnie pamięć nie myli to natura nie wyprodukowała tych cudów.
Już 30 lat temu, matka jednego z moich kolegów w takim przedsiębiorstwie jak instytut sadownictwa w pewnej małej mieścinie na śląsku, trudniła się czymś takim jak szczepienie drzewek. Po takim zabiegu z jednej gałęzi wyrastały gruszki a z drugiej jabłka, i żadne to cuda ani czary. Tak było już 30 lat temu, więc może skończmy oszukiwać samych siebie, a spójrzmy prawdzie w oczy.
Mavgan
Maxi Użytkownik
Maxi Użytkownik
 
Posty: 469
Rejestracja: 16 Maj 2011, 20:34
Miejscowość: Nowy Dwór Maz

Re: Pieniądze a Unia Europejska, a sprawa Polski

Postprzez Marian » 20 Sty 2013, 17:58

Mavgan napisał(a):Gdzieś mi umknął temat ale...
uważam że nie ma racji Marian gdy pisze spróbuj jechać bez świateł swoim samochodem, mieszkałem kilka lat za granicą gdzie nie trzeba było zapalać świateł jadąc samochodem, i uwierzcie mi nie ma mądrzejszego przepisu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jeśli chodzi o palenie w pubie uważam to za bardzo fajny przepis ponieważ mi akurat dym tytoniowy przeszkadzał
Jeśli chodzi o jeżdżenie w pasach nawet jeśli nie było by takiego przepisu dalej jeździł bym zapięty w pasy.
Antykomor.pl sprawa została przez sąd oddalona albo gościu został uniewinniony( nie pamiętam teraz)
i tak można ze wszystkimi tymi przykładami postąpić.... BZDURA
W każdym państwie, w UE lub gdziekolwiek indziej, trzeba się stosować do prawa, wolni będziemy tylko wtedy gdy będzie anarchia.....a czy tego chcemy????


Nie chodziło mi o to, że UE narzuca nam te prawa, tylko ogólnie, że człowiek sam powinien wybierać co dla niego dobre. Tak jak napisałeś, że gdyby nie było obowiązku zapinania pasów to i tak byś jeździł z zapiętymi. Otóż to, sam wybierasz co dla Ciebie dobre. Ogólnie chodzi mi o to, że Państwo stara się wchodzić z buciorami w nasze życie, rozumiem, że muszę być jakieś główne przepisy, ale bez przesady, każdy ma lub nie ma swój rozum i każdy powinien decydować jak będzie żyć.

Mavgan napisał(a):Co do UE to z tego co pamiętam było referendum akcesyjne i MY NARÓD stwierdziliśmy że chcemy przystąpić do UE.
Post Mariana wygląda tak jak by przed przystąpieniem do UE nie obowiązywały u nas żadne prawa, a to nic więcej jak nadużycie.
Na priw z Marianem miałem wymianę i nie chce mi się tego powtarzać ale jeśli nie UE to co??????????????? Może z Rosją i Białorusią się dogadamy????


Przykład: Szwajcaria. To nie Białoruś i nie jest w UE a jakoś żyje i ma się dobrze. Ba, nawet UE chce im NAKAZAĆ wprowadzić jakieś prawa ponieważ są za bardzo konkurencyjni.
BTW, a czemu nie z Rosją? A czemu nie z Białorusią? A czy, żeby dogadać się z którymś państwem z UE trzeba do niej należeć? Bzdura.

Mavgan napisał(a):Nie jestem euroentuzjastą lecz wydaje mi się że nie mieliśmy i nadal nie mamy wyboru, może UK wyjdzie niedługo z UE lecz ich na to stać. Islandia ogłosiła bankructwo itp.. ale oni są silni od jakiegoś już czasu, Oni sobie poradzą, a my????? My będziemy w jeszcze większej czarnej dupie aniżeli jesteśmy teraz!!!!!!!


Islandia silna? Bzdury piszesz, Islandia była chodzącym bankrutem.

Pozwolę sobie przytoczyć wpis Sergiusza Muszyńskiego o dotacjach unijnych:
"Otrzymuję drogą mailową, w prywatnych wiadomościach oraz poprzez posty na tej stronie sporo pytań o mój stosunek do unijnych dopłat. Postaram się zatem w miarę zwięźle odpowiedzieć.

W latach 2004-2012 Polska, uwzględniając naszą składkę członkowską (w 2012 r. - 16 mld euro, w 2013 r. - 18 mld euro; z każdym rokiem będzie wzrastać), otrzymała w ramach pomocy unijnej około 40 mld euro (za prof. Muszyńskim, sędzią TS i red. Rakiem). Nie jest to wcale tak wiele. W tym samym czasie (tj. lata 2004-2012) w polskim budżecie na wojsko przeznaczyliśmy około 60 mld euro, natomiast nasze rezerwy walutowe (które po przystąpieniu do strefy euro zostaną przekazane Europejskiemu Bankowi Centralnemu) wynoszą ponad 65 mld euro. Te "magiczne" dotacje unijne są ledwie kroplą w morzu potrzeb.

Zwolennicy członkostwa w Unii mogą powiedzieć, "cóż, ale dlaczego mielibyśmy się pozbawiać dodatkowych funduszy, choćby w istocie nie było to tak wiele?". Odpowiedź jest bardzo prosta. Bilans członkostwa w UE po prostu jest po prostu ujemny. W zamian za te relatywnie niewielkie pieniądze polski parlament stracił kilkadziesiąt procent swojej kompetencji prawodawczej (za prof. Granatem, sędzią TK). Wybierany przez nas w wyborach Sejm i Senat, nad którym mamy co 4 lata demokratyczną kontrolę, tworzy o wiele mniej prawa w Polsce, niż pozbawiona legitymizacji demokratycznej Komisja Europejska. Jesteśmy zmuszeni akceptować około 3000 nowych aktów prawnych z UE każdego roku, które dotyczą dosłownie każdego aspektu naszego życia. Prawa pracy, gospodarki (90% prawa gospodarczego zdeterminowane jest przez UE - za prof. Pawłowicz), ochrony środowiska, rybołówstwa, rolnictwa i innych. UE reguluje w swoich przepisach nawet szerokość pasów na przejściach dla pieszych na polskich drogach. Ta masa biurokracji spowalnia naszą gospodarkę o przynajmniej 30% (za Szymańskim). Na dodatek, zgodnie z liną ETS i utartą praktyką, prawo pochodzące z UE stoi w hierarchii aktów prawnych ponad prawem krajowym, także przed konstytucjami (np. wyrok ETS ws. ENEL). Zastanawialiście się, dlaczego w polskiej polityce nie prowadzimy już, jak w latach 90, dużych debat, gdzie ścierają się różne rozwiązania, natomiast mówimy o krzyżu, ewentualnie o edukacji i polityce unijnej? Po prostu te kwestie reguluje Unia Europejska, a nie polski rząd. Rząd, który jakkolwiek zły by nie był, wyborcy mogą, jeśli im się nie podoba, odwołać po 4 latach w wyborach i zamienić go na inną ekipę. Lepiej nie brać tych 40 mld, ale w zamian mieć pełną kontrolę nad naszą gospodarką i prawem.

Dotacje powodują także przeróżne szkody innego rodzaju. Jak zauważył prof. Rybiński, dotacje unijne tworzą mechanizm likwidacji innowacyjności w gospodarce. Zamiast na wymyślaniu nowych produktów, czy usług, cały potencjał koncentruje się na uzyskaniu tych środków. Innowacyjność, od kiedy przystąpiliśmy do UE, zaczęła dramatycznie spadać (np. w przemyśle w przeciągu 6 lat z 25% do 17%; za prof. Rybińskim).

Prof. Rybiński zwraca również uwagę, iż dotacje unijne są największym w Polsce generatorem biurokracji, a to z kolei przekłada się na wzrost długu publicznego. Gdy unijne pieniądze przychodzą, ktoś przecież musi najpierw przyjąć wnioski, a potem te pieniądze rozdzielić. Po wykonanej pracy nie istnieje skuteczny mechanizm pozbycia się takiego urzędnika. Żywym dowodem, jak unijna pomoc likwiduje innowacyjność gospodarki, może być Grecja - swego czasu największy beneficjent dopłat w UE.

Wspomnę jeszcze tylko o niewielkiej skuteczności wszelkich mechanizmów dopłatowych. Wart mieć na uwadze katastrofę systemu pomocowego dla południowych Włoch, gdzie w ten sposób ugruntował się system mafijny i kliencki, dawne NRD, czy nieskuteczną, a opartą na podobnych zasadach politykę Banku Światowego wobec Afryki Saharyjskiej. Wszystkie te przykłady łączy pojawienie się, z czasem coraz większego, spadku rozwoju gospodarczego, innowacyjności oraz uzależnienia gospodarki od zewnętrznych subsydiów. Subsydiów, które w każdej chwili mogą zniknąć."


Mavgan, powiedz mi czemu mamy być w Unii? Co takiego Unia robi dla nas Polaków? Gdyby nie Unia to co? Upadlibyśmy? Czemu? Na Unii świat się nie kończy. Ale ludzie wolą żyć wyidealizowanymi informacjami w TV. Bardzo dobry cytat umieścił Heimat. Może mi powiesz, że jeszcze trzeba jak najszybciej wejść do strefy EURO? ;)
Marian
Maxi Użytkownik
Maxi Użytkownik
 
Posty: 454
Rejestracja: 10 Lis 2010, 11:50

Re: Pieniądze a Unia Europejska, a sprawa Polski

Postprzez Mavgan » 20 Sty 2013, 19:16

Marian napisał(a):Przykład: Szwajcaria. To nie Białoruś i nie jest w UE a jakoś żyje i ma się dobrze. Ba, nawet UE chce im NAKAZAĆ wprowadzić jakieś prawa ponieważ są za bardzo konkurencyjni.
BTW, a czemu nie z Rosją? A czemu nie z Białorusią? A czy, żeby dogadać się z którymś państwem z UE trzeba do niej należeć? Bzdura.


Po pierwsze Szwajcaria od zawsze jest neutralna, dlatego nie należy NIGDZIE. (chociaż nie wiem co z ONZ )
Po drugie tu masz http://www.programszwajcarski.gov.pl/
Po trzecie z Rosją nigdy nie potrafiliśmy się dogadać, jeśli zagłębisz się w historię (za wyjątkiem Poniatowskiego, ale jak na tym wyszliśmy to wiemy)
Dlaczego nie z Białorusią????? Bo sami nie chcielibyśmy, aby u nas było tak jak u nich ,więc nie ma o czym gadać

Marian napisał(a):Islandia silna? Bzdury piszesz, Islandia była chodzącym bankrutem.

Przepraszam za skrót myślowy, chodziło mi o rozwinięte demokracje.

Marian napisał(a):Pozwolę sobie przytoczyć wpis Sergiusza Muszyńskiego

Wybacz ale dla mnie ten facet jest mało wiarygodny.



Marian napisał(a):Mavgan, powiedz mi czemu mamy być w Unii? Co takiego Unia robi dla nas Polaków? Gdyby nie Unia to co? Upadlibyśmy? Czemu? Na Unii świat się nie kończy. Ale ludzie wolą żyć wyidealizowanymi informacjami w TV. Bardzo dobry cytat umieścił Heimat. Może mi powiesz, że jeszcze trzeba jak najszybciej wejść do strefy EURO? ;)


Idź zapytaj rolników jakie dopłaty dostają, na 100% powiedzą że mało ale żaden z nich prawdy Ci nie powie że maszyny ma sfinansowane w 50% z budżetu UE.
Po powodzi w Sandomierzu tamtejsi rolnicy dostali od UE odszkodowania oraz pieniądze na zakup maszyn w wysokości 95% całości kosztów.
Po konkretne informacje odsyłam do http://www.mrr.gov.pl/ i żeby było jasne, nie jestem zwolennikiem naszego rządu, ponieważ uważam że nic nie robią dla nas obywateli, lecz Pani Minister Elżbieta Bieńkowska jest właściwym człowiekiem , na właściwym miejscu.
Co do Euro tu Cię pewnie zdziwię, ale jestem przeciwny wprowadzeniu wspólnej waluty także w Polsce.
Mavgan
Maxi Użytkownik
Maxi Użytkownik
 
Posty: 469
Rejestracja: 16 Maj 2011, 20:34
Miejscowość: Nowy Dwór Maz

Re: Pieniądze a Unia Europejska, a sprawa Polski

Postprzez Marian » 20 Sty 2013, 19:37

No tak pięknie to wygląda. Tylko, że to co dała nam UE to najpierw wzięła od Polski ( z naszych podatków).

Czemu Muszyński niewiarygodny?
Świat na UE się nie kończy pomimo tego co mówią w TV :)

Pozdrawiam
Marian
Maxi Użytkownik
Maxi Użytkownik
 
Posty: 454
Rejestracja: 10 Lis 2010, 11:50

Re: Pieniądze a Unia Europejska, a sprawa Polski

Postprzez ena » 24 Sty 2013, 02:46

Mavgan napisał: „Ale GMO to taka trochę ściema i mydlenie oczu, bo czym jest pszen-żyto?? A czym jest truskawka??? Z tego co mnie pamięć nie myli to natura nie wyprodukowała tych cudów.
Już 30 lat temu, matka jednego z moich kolegów w takim przedsiębiorstwie jak instytut sadownictwa w pewnej małej mieścinie na śląsku, trudniła się czymś takim jak szczepienie drzewek. Po takim zabiegu z jednej gałęzi wyrastały gruszki a z drugiej jabłka, i żadne to cuda ani czary. Tak było już 30 lat temu, więc może skończmy oszukiwać samych siebie, a spójrzmy prawdzie w oczy.”
Przykro mi, ale po tej części Twojego wpisu muszę stwierdzić, że jesteś (przepraszam) dyletantem w tej dziedzinie. To, co ty uważasz za GMO jest stosowaną od wieków technologią krzyżowania różnych gatunków roślin, mające na celu wyprodukowanie nowych odmian. Nie ma to nic wspólnego z uprawami GMO. GMO, to sztuczne wszczepianie do roślin obcych genów, tzw. endotoksyn BT. Zwróć uwagę na samą nazwę, która zawiera w sobie słowo toksyna. Z czym Ci się ona kojarzy? Ale nie będę się wymądrzać. Zrobią to za mnie lepiej, mądrzejsi ode mnie. Zapraszam Cię i innych (wiedza o GMO w naszym społeczeństwie jest niezwykle uboga. Zastanawiam się również, czy nie warto wprowadzić nowego tematu, tylko o GMO), na strony, według linków): http://www.naturalnegeny.pl/faq/co-to-j ... staja-gmo/
http://www.mmwarszawa.pl/blog/entry/299 ... 80%9D.html
Proponuję szczególnej uwadze oba filmy według drugiego linku, w których prof. Jan Narkiewicz- Jodko w sposób bardzo przystępny pokazuje co to jest GMO i jakie niesie za sobą zagrożenia. Jeżeli je uważnie obejrzysz i wysłuchasz, to pewnie przyznasz mi rację, że coś tu jest nie tak, bo w pierwszym filmie profesor wspomina, że rząd i politycy koalicji argumentowali przegłosowanie ustawy wielkimi karami UE, jeśliby Polska nie zgodziła się na wprowadzenie GMO na rynek polski, a w drugim filmie, na końcu wspomina, że wiceprzewodniczący komisji UE ds. rolnictwa twierdzi, że trzeba być bardzo ostrożnym we wprowadzaniu roślin GMO na rynki państw UE. Pamiętam, że kiedy uczestniczyłam w pierwszej połowie roku 2007 (za czasów rządów PiS) w posiedzeniach komisji rolnictwa w Sejmie, w pracach nad ustawą o nasiennictwie (już wtedy prowadzone były prace nad tą ustawą, którą obecnie siłami koalicyjnymi przegłosowano), również nas straszono tymi karami unijnymi. Robił to wtedy profesor, o którym usłyszałam opinię, że się sprzedał. Mimo iż ustawa była gotowa do przegłosowania, jak się okazuje, nie zrobiono tego, być może właśnie dlatego, że nie uwzględniono w niej, ze względu na opór ówczesnej koalicji rządzącej wprowadzenia GMO.
Proponuję również artykuł, który jest na stronie: http://orwellsky.blogspot.com/2012/01/g ... lkich.html
Może Cię zdziwić, że artykuł, oprócz o GMO porusza jednocześnie sprawę ACTA. Jak dobrze przeczytasz, to zwrócisz uwagę, że jest powiązanie między tymi sprawami. Chodzi o to, że poprzednia, prawie identyczna wersja ustawy o nasiennictwie, którą próbował wprowadzić rząd, a którą zawetował przed wyborami prezydenckimi pełniący wówczas obowiązki Prezydenta (po śmierci Prezydenta L. Kaczyńskiego), obecny Prezydent B. Komorowski (po wyborach wprowadził swój projekt, prawie identyczny do projektu , który sam zawetował), w jednym z artykułów wprowadzała zapisy o ACTA. Na początku dziwiłam się, dlaczego w ustawie o nasiennictwie znalazły się zapisy o ACTA. Kiedy przeczytałam artykuł zrozumiałam, że zadziałał tu niewyobrażalny w swojej wielkości lobbing bogatych firm korporacyjnych produkujących i sprzedających nasiona GMO. ACTA zabraniała wprowadzać na rynek zamienników. Gdyby doszło do ratyfikacji umowy ACTA i zapisach o GMO mogłoby dojść do monopolizacji rynku roślin nasiennych, o czym, zresztą, wspomina również profesor Jan Narkiewicz-Jodko, bo rośliny inne niż GMO mogłyby stać się zamiennikami wobec roślin z wszczepionymi genami obcymi.
ena
Dobroczyńca
Dobroczyńca
 
Posty: 262
Rejestracja: 12 Lis 2010, 16:15

Poprzednia

Wróć do Luźne rozmowy

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 9 gości

cron