Bardzo ciekawy, trwający ponad 10 minut wywiad z Marcinem Daniłem (wiceprezes lotniska) można znaleźć na stronie TVN CNBS http://www.tvncnbc.pl/modlin-w-dziurach,296348.html. Wywiad jest z 24 grudnia, więc dotyczy już sytuacji po aferze z zamknięciem części drogi startowej. O dziwo pan Danił mówi dość sensownie i merytorycznie. Natomiast po obejrzeniu całego materiału pojawiają się dwa bardzo ważne pytania.
Pierwsze pytanie dotyczy oczywiście sposobu naprawienia drogi startowej. Pan Danił przyznaje, że przyczyną są zanieczyszczenia marglowe (myli się co prawda twierdząc, że można je usunąć - używa słowa "wykuć", ale nie o to chodzi). W tym miejscu przypinam sobie order z wieeeelkiego ziemniaka, bo tą właśnie przyczynę uszkodzeń pasa podawałem już w maju viewtopic.php?p=11890#p11890 (może pan wiceprezes czyta nasze forum ?). Zastanawiające jest jednak dlaczego pomimo, że władze lotniska zdają sobie sprawę zarówno z przyczyny uszkodzeń jak i z zagrożenia dla operacji lotniczych, decydują się na dalsze łatanie pasa (co robi w tej chwili 50 osobowa ekipa). Co prawda brane jest pod uwagę także rozwiązanie polegające na skuciu obu progów i całkowitej wymianie zastosowanego betonu. Wydaje się, że jest ono rozważane dość poważenie, bo wiceprezes podaje zarówno szacunek kosztów (20 milionów złotych) jak i sposób prowadzenia całej operacji (częściowa naprawa jednego progu i wymiana materiału w drugim, przy dopuszczeniu do użytku drogi startowej z jednym progiem).
Drugie ważne pytanie dotyczy właśnie kosztów tego remontu, szacowanych na 20 milionów złotych, polegającego na wymianie użytego betonu. Pytanie brzmi: jak to możliwe, że cała inwestycja kosztowała aż 87,84 miliona złotych (http://erbud.pl/realisation/by_bussiness/7/detail/194/)? Z tego co zrozumiałem (nie ma niestety nigdzie SIWZ do tego zamówienia) budowa dwóch progów stanowiła większość prowadzonych prac. Oprócz tego Erbud wykonał jeszcze wymianę nawierzchni na pozostałej części pasa, oświetlenie nawigacyjne, oświetlenie pomocnicze i chyba remont drogi kołowania (o dużo niższych parametrach). Wydawało się, że przy takim podziale robót wymiana progów powinna kosztować ok. 40 milionów złotych. Czyżby pan wiceprezes niechcący potwierdził, że koszty wykonanych prac były monstrualnie zawyżone?